Od początku wojny z Assadem Turcja Erdogana zachowywała się wyjątkowo wrednie, licząc że się szybko pożywi się syryjską padliną. Kto jednak pod kim dołki kopie…

 

Ciekawą analizę sytuacji w Turcji, w świetle aktualnej sytuacji w Syrii i szykującej się rychłej klęski sztucznie wznieconej tam rebelii przeciw władzom w Damaszku, przynosi włoski portal Affari Internazionali w wydaniu online sprzed pięciu dni. Podaje się tam, że tylko od czerwca 2013 roku Turcja dostarczyła syryjskim powstańcom 47 ton broni. Poinformowały o tym same tureckie media powołując się na bazę danych ONZ ds. międzynarodowego handlu U.N. Comtrade. Przeciek ten wywołał szeroki rezonans i Ankara musiała wyjaśnić, że do Syrii dostarczano jakoby wyłącznie strzelby i broń myśliwską. Miałoby to sugerować, że Syryjczykom dziś nic innego w głowie jak tylko zabawiać się w polowania. Tymczasem jak wiadomo, Turcja od samego początku wojny domowej w Syrii otwarcie opowiada się za obaleniem reżimu prezydenta Baszara al-Assada, wspierając różnej maści powstańców w państwie z którym ma 900 km lądowej granicy. Teraz jednak widać już, ze zbrojne wspieranie islamistów może łacno obrócić się przeciwko samej Turcji.

Nie jest to bynajmniej pierwszy dowód dostaw broni do Syrii. W tureckiej prowincji Konya zatrzymano wcześniej trzy osoby związane z Al-Kaidą. Skonfiskowano u nich 250 kg substancji wykorzystywanych do produkcji materiałów wybuchowych. Podobnie jak obecnie minister obrony Turcji, który zaprzecza wojennemu przeznaczeniu niedawnych dostaw, tak samo i wówczas zatrzymani twierdzili, że substancje te są środkami piorącymi. Podczas przesłuchań wyjaśniło się jednak, że substancje te są przeznaczone do wysłania do Syrii. Łącznie w tym roku w Turcji zatrzymano 25 osób podejrzanych o wysyłanie broni na terytorium syryjskie, w tym także ludzi związanych z Al-Kaidą. Ponadto wiadomo, że na terytorium Turcji znajdują się obozy szkoleniowe formacji zbrojnych przygotowujące do prowadzenia działań na terytorium Syrii.

Do tej pory Turcja przymykała oko na swobodne przenikanie przez swoje terytorium radykalnych islamistów do Syrii. Jednakże miesiąc temu turecki MSZ oficjalnie przyznał, że po stronie syryjskiej opozycji walczą także obywatele tureccy i to całkiem liczni. Obecnie jednak, po fiasku europejsko-amerykańskiego formatu negocjacji w ramach tzw. klubu Przyjaciół Syrii, Turcja prawdopodobnie zostanie sama wobec narsatających starć zbrojnych wzdłuż swoich granic. Portal cytuje włoskiego eksperta ds. Bliskiego Wschodu Sergio Pallaviciniego, który ujmuje to tak:

Inizialmente intervenendo come apostolo della democrazia e chiedendo il rovesciamento del regime autoritario in Siria, la Turchia si posizionava come apripista per poi essere relegata in coda. In fin dei conti è stata buttata fuori dal processo politico poiché l'accordo principale è stato raggiunto tra l'America e la Russia.E ora è costretta a ricucire gli strappi della sua politica fallimentare. (Początkowo występując jako apostoł demokracji i żądając obalenia autorytarnego rezimu w Syrii, Turcja szła jako pierwsza, a potem znalazła się na szarym końcu. W rezultacie wypchnięto ją z procesu politycznego, ponieważ główne porozumienia miały miejsce pomiędzy Ameryką i Rosją. Teraz musi naprawiać swoją politykę, która poniosła porażkę.)

Eskalacja konfliktu grozi jednak destabilizacją zarówno Turcji, jak i innych sąsiednich państw, uważa tenże ekspert:

Gli scontri armati avvengono in prossimità dei confini con la Turchia, tanto che a volte questi territori a ridosso del confine sono colpiti dal fuoco di mortai e di artiglieria. Mentre prima Ankara accusava Damasco, ora, secondo le valutazioni degli osservatori occidentali si tratta di un tentativo dei gruppi oltranzisti islamisti di allargare il fronte della loro lotta e coinvolgere la Turchia negli scontri armati, e costringere l'esercito turco all'intervento nel territorio della Siria. Sarà condotta l'escalazione del conflitto che potrebbe coinvolgere i paesi confinanti – Iraq e Iran.(Starcia zbrojne odbywają się bezpośrednio u granic Turcji, przy czym niekiedy te przygraniczne terytoria podlegają ostrzałom moździerzowym i artyleryjskim. O ile wcześniej Ankara oskarżała o wszystko Damaszek, to teraz, zgodnie z oceną zachodnich obserwatorów, mowa jest o próbie radykalnych ugrupowań islamistycznych aby rozszerzyć front swojej walki i wciągnąć Turcję w potyczki zbrojne osiągając to, że armia turecka rozpocznie atak na terytorium Syrii. Będzie trwała eskalacja konfliktu, który może wciągnąć kolejne państwa – Irak i Iran.)

O tym, że pomoc powstańcom, w tym głownie islamistom, obróci się ze szkodą dla Turcji, przekonany jest także inny cytowany ekspert, tym razem rosyjski turkolog, profesor Wiktor Nadein-Rajewski:

Per quanto riguardano le forniture noi vediamo soltanto la punta dell'iceberg. Queste forniture senz'altro sono state più massicce. Quegli schioppi a pallini per la caccia che avrebbe fornito la Turchia, sono favole. Perché laggiù l'unica caccia ancora aperta è quella agli avversari politici. E'  un fenomeno pericoloso per la stessa Turchia. Lo stesso intervento nel conflitto interno siriano ha svegliato quelle forze politiche interne in Turchia e quegli strati della popolazione che prima erano sotto stretta sorveglianza delle forze dell'ordine.Ad esempio, aleviti turchi – chi sono parenti degli alaviti siriani.(Co dotyczy dostaw, to widzimy wyłącznie szczyt góry lodowej. Bez wątpienia te dostawy były o wiele większe. Te strzelby mysliwskie, które dostarczała Turcja to bajki. Tam już nie ma na co polować, poza przeciwnikami politycznymi. To jest zjawisko niebezpieczne i dla samej Turcji. Ingerencja w wewnętrzny syryjski konflikt rozbudziła siły polityczne w samej Turcji oraz te warstwy ludności, które wcześniej były uciśnione. Na przykład, tureckich alawitów, bliskich syryjskim.)

Poza alawitami powstać mogą także Kurdowie, którzy zostali wciągnięci w wydarzenia w Syrii. Na północnym wschodzie Syrii żyje duża diaspora Kurdów, w dużej części uchodźców z terenu Turcji i Iraku, która ogłosiła swoją autonomię. Zdaniem Nadeina-Rajewskiego, dostawy broni dla syryjskich rebeliantów niosą za sobą poważne niebezpieczeństwo, aż do dezintegracji Turcji włącznie.

L'opposizione siriana armata, la sua componente islamista, si comporta in modo insolente e sfacciato sul territorio della Turchia. Rapine e violenze nelle zone situate a ridosso del confine sono diventate una norma, non solo nelle zone lungo il confine, ma anche nei territori interni della Turchia. Si è creata la situazione quando qualsiasi aiuto agli avversari di al-Assad da parte del governo turco contribuisce alla disintegrazione della stesa Turchia e questo pericolo è molto serio.(Zbrojna syryjska opozycja, jej islamistyczna część, zachowuje się bezczelnie i bezpardonowo na terytorium Turcji. Grabieże i przemoc w regionach przygranicznych stały się już normą. Nie tylko w strefie przygranicznej, ale i w głębiej położonych częściach Turcji. Zaistniała taka sytuacja, w której dowolna pomoc dla przeciwników al-Assada ze strony tureckiego rządu będzie prowadzić do dezintegracji samej Turcji i to jest poważne niebezpieczeństwo.)

Wynika z tego, że Turcja, pomagając siłom opozycyjnym w Syrii sama pod sobą wykopała dołek. Także więc dla Ankary cała teraz nadzieja w porozumieniu, które być może uda się osiągnąć na kolejnym spotkaniu w ramach konferencji Genewa-2 zaplanowanej na 22 stycznia. Nikt realistycznie nie zakłada, że po konferencji rebelianci uspokoją się i wycofają albo złożą broń. Ale można oczekiwać, że oficjalne zdjęcie poparcia dla rebelii i uznanie legalności prezydenta Assada przez Zachód osłabi morale dżihadystów i doda impetu armii rządowej na tyle, że szybciej rozprawi się ona z bandytyzmem w religianckiej oprawie, jaki z zewnątrz, czyli także z Turcji, na Syrię nasłano.

 

Dodatek muzy:

Tureckie Taksim Trio i suficki utwór pt. Belalim


 https://www.youtube.com/watch?v=0kBdMF41O5o