ACTA DIURNA (336) Putin i Ławrow w Brukseli, Ashton w Kijowie, a tymczasem spływa coraz więcej szczegółów nt. sytuacji na Ukrainie. Zapraszam na drugą część serwisu dzisiejszych informacji ze świata
* Wczoraj wieczorem, około godziny 18.00 czasu polskiego w Kijowie rozpoczęła się czwarta runda negocjacji prezydenta Janukowycza z trzema przywódcami ukraińskiej opozycjipolitycznej. Spotkanie to nie było wcześniej zapowiadane i zapewne zostało poprzedzone poufnymi konsultacjami na niższych szczeblach. Ze strony władz uczestniczyli w nim również minister sprawiedliwości, Ołena Łukasz i wiceszef administracji prezydenta Andrij Portnow. W spotkaniu nie wziął natomiast udziału szef administracji Andrij Klujew (uczestnik poprzednich trzech rund negocjacji). Rozmowy zakończyły się po czterech godzinach i z komunikatu administracji prezydenta wynikało, że władze zgodziły się na: (1) anulowanie ustaw przyjętych przez parlament 16 stycznia; (2) przegłosowanie przez parlament ustawy o amnestii, która wejdzie w życie dopiero po zwolnieniu przez protestujących wszystkich zajętych budynków i odblokowanie dróg przejazdowych; (3) wspólne rozpoczęcie prac nad reformą konstytucyjną; (4) włączenie do porządku dziennego nadzwyczajnej sesji parlamentu kwestii odpowiedzialności rządu za kryzys. W komunikacie zapisano również, że Arsenij Jaceniuk odrzucił propozycję objęcia funkcji premiera. Uzgodniono, że negocjacje władze–opozycja będą w kolejnych dniach kontynuowane.
* W ukraińskim obozie władzy frakcja ugodowa (Janukowycz, Tyhipko) bierze górę nad zwolennikami siłowej konfrontacji z EuroMajdanem (szef MSW Wiktor Zacharczenko, szef administracji prezydenta Andrij Klujew). Zacharczenki nie było na zamkniętym posiedzeniu rządu gdzie postanowiono nie zwiększać liczebności oddziałów specjalnych milicji (Berkut i Gryfon) z 3,6 tys. do 30 tys, a Klujewa wyłączono z zespołu ds. negocjacji z opozycją.
* W Kijowie opozycja umacnia barykady i wznosi nowe, m.in. znacznie poszerzając kontrolowany przez siebie obszar wzdłuż ul. Instytuckiej. Większość barykad jest obłożona oponami i gotowa do podpalenia w razie ataku sił porządkowych. Wczoraj po południu członkowie organizacji Wspólna Sprawa opuścili gmach zajętego w nocy Ministerstwa Sprawiedliwości, co wywołane było naciskami sztabu koordynacyjnego Majdanu, który określił ich akcję mianem prowokacji. Wydaje się, że działanie Wspólnej Sprawy służyło zdobyciu przez tę organizację samodzielnej pozycji politycznej.
* Z aresztu zwolniono kilkudziesięciu zatrzymanych w poprzednich dniach, w tym Andrija Dzyndzię, działacza organizacji Kontrola Drogowa i Automajdan, zatrzymanego 23 styczna. Według opozycji od 16 stycznia poszukiwanych jest 27 uczestników protestu, którzy zaginęli w nieznanych okolicznościach, w tym Dmytro Bułatow, jeden z przywódców Automajdanu.
* Aby pomóc rezunom w narzuceniu „demokracji” na Ukrainie do Kijowa ma dziś jeszcze przybyć pani Catherine Ashton, Wysoki Przedstawiciel UE ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, a także specjalna delegacja składająca się z 12 posłów do Parlamentu Europejskiego. Europosłowie, którzy pozostaną w Kijowie do 30 stycznia, planują spotkanie z przedstawicielami ukraińskich władz, przywódcami opozycji i uczestnikami akcji protestacyjnej w celu „znalezienia wyjścia” z ukraińskiego kryzysu politycznego, rzecz jasna po myśli Brukseli. Tymczasem były prezydent Gruzji, agent USA Michaił Saakaszwili w wywiadzie dla amerykańskich dziennikarzy oświadczył, że w Kijowie rozpoczęła się „pierwsza rewolucja geopolityczna XXI wieku”. Jego zdaniem jest to wydarzenie na skalę ponadpaństwową.
*Ołeksandr Turczynow, wiceszef Batkiwszczyny, ogłosił pierwsze decyzje Rady Ludowej, stworzonego kilka dni wcześniej alternatywnego parlamentu, z których najważniejszą było uznanie Berkutu za organizację przestępczą oraz oferta amnestii i bezpieczeństwa dla tych jego członków, którzy złożą broń i przejdą na stronę ruchu protestu, pod warunkiem, że nie popełnili przestępstw wobec demonstrujących. Jego wypowiedź była utrzymana w ultymatywnym tonie: Rada Najwyższa ma zdymisjonować rząd, uchylić ustawy z 16 stycznia i przywrócić konstytucję z 2004 roku, a wszyscy zatrzymani mają być niezwłocznie zwolnieni. Jednocześnie Turczynow stwierdził, że opozycja przygotowuje się także do działań na wypadek wprowadzenia stanu wyjątkowego i ostrzegł przed próbami sprowokowania przez władze przemocy w godzinach nocnych.
* Sytuacja na ukraińskiej prowincji w ciągu ostatniej doby nie uległa istotnym zmianom, jednak nie odnotowano nowych gwałtownych starć. W dziewięciu obwodach Ukrainy siedziby władz obwodowych zostały zajęte przez protestujących lub ich szefowie uznali zwierzchność Rady Ludowej. W dalszych czterech (charkowskim, ługańskim, dniepropietrowskim i zaporoskim) próby ich zajęcia spotkały się ze skuteczną i brutalną kontrakcją milicji i zmobilizowanych przez nie grup „tituszek” (wysportowanych osiłków po cywilnemu).
* W niektórych obwodach centralnej Ukrainy do akcji protestacyjnych doszło też w ośrodkach prowincjonalnych. W obwodzie kijowskim większość rad rejonowych (powiatowych) odbyła lub zwołała nadzwyczajne sesje, podczas których tworzone są nowe, opozycyjne koalicje. W obwodzie lwowskim władze powiatów radziechowskiego, jaworowskiego, złoczowskiego, starosamborskiego, drohobyckiego oraz miasta Lwowa uznały zwierzchność obwodowej Rady Ludowej, a frakcja Partii Regionów w lwowskiej radzie obwodowej została rozwiązana. Uwagę zwraca demonstracja 1 tys. osób w Ługańsku, tradycyjnym zapleczu Partii Regionów, co ma być kolejnym dowodem „przebudzenia obywatelskiego” mieszkańców wschodniej Ukrainy.
* W Symferopolu na Krymie odbył się wiec zwolenników Janukowycza (Rosjan), a także alternatywny wiec poparcia dla opozycji, zorganizowany przez Medżlis (parlament) Tatarów Krymskich. Władze Krymu zakazały działania na jego terenie partii Swoboda.
* 28 stycznia podczas nadzwyczajnej sesji Rada Najwyższa uchyliła wszystkie 9 ustaw, uchwalone 16 stycznia z naruszeniem konstytucji. „Za” głosowało 361 deputowanych, nie głosowali komuniści i 22 członków Partii Regionów. Następnie Rada, także w pakietowym głosowaniu ponownie uchwaliła 4 z tych ustaw. Dwie z tych ustaw dotyczą spraw ważnych, ale nieistotnych z punktu widzenia obecnego konfliktu: zniesienie VATu na importu gazu („za” głosowało 257 deputowanych, nie głosowała Swoboda i większość UDARu) i o odroczeniu wejściu w życie bezpłatnej pomocy prawnej. Dwie pozostałe ustawy to projekty komunistów (ochrona pomników z okresu wojny i zakaz „fałszowania” historii z okresu II wojny), których uchwalenie było ceną za poparcie przez komunistów całego „pakietu” ustaw.
* Jedna z ukraińskich gazet opublikowała dokument przesłany 22 stycznia przez kijowski sąd do Witalija Kliczki, w którym instytucja zwróciła się o informację, czy posiada on prawo stałego pobytu w Niemczech lub Stanach Zjednoczonych. Należy to postrzegać jako przygotowania do wyeliminowania Kliczki z wyborów prezydenckich. Zgodnie z zapisami konstytucji kandydat na prezydenta musi mieszkać na Ukrainie 10 lat przed datą wyborów.
* Prezydent Rosji Władimir Putin przybył do Brukseli, aby wziąć udział w 32. Obradach szczytu UE-Rosja. Spotkania odbędą się w budynku Rady UE. Putin spotka się z przewodniczącym Rady Hermanem van Rompuy’em i szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Po wspólnej sesji zdjęciowej przywódcy wezmą udział w posiedzeniu plenarnym i w spotkaniu na szczycie UE-Rosja. Następnie rozmowy będą kontynuowane w ramach roboczego obiadu. Szczyt zakończy się wspólną konferencją prasową. Wieczorem w Brukseli ma odbyć się spotkanie Putina z premierem Grecji Antonisem Samarasem.
* Prezydent Rosji Władimir Putin, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso przed rozpoczęciem szczytu UE-Rosja w Brukseli odbyli spotkanie za zamkniętymi drzwiami. Po zakończeniu dyskusji „w sześć oczu”, rozmowy dwóch delegacji kontynuowane były w formie obiadu roboczego. W 32. szczycie ze strony rosyjskiej oprócz Putina udział bierze szef MSZ Rosji, Siergiej Ławrow, a ze strony Unii Europejskiej również szefowa dyplomacji UE, Catherine Ashton.
* Unia Europejska ma nadzieję, że do czasu kolejnego szczytu UE-Rosja, który odbędzie się w Soczi, stronom uda się osiągnąć postęp we wzajemnych stosunkach – powiedział dziś przewodniczący Rady Europejskiej, Herman Van Rompuy, na konferencji prasowej podsumowującej szczyt, jaki odbył się dziś w Brukseli. „Dziękuję prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi za otwartą i szczerą wymianę opinii, która objęła wszystkie zagadnienia. Jestem przekonany, że UE i Rosja będą dalej pracować na tej podstawie” – powiedział Van Rompuy.
* Procesy integracji europejskiej i euroazjatyckiej nie są sprzeczne i mogłyby się nawzajem uzupełniać – powiedział prezydent Rosji Władimir Putin na konferencji prasowej w Brukseli, podsumowującej szczyt UE-Rosja. „Oba modele integracyjne zbudowane są na podobnych podstawach, opierają się na zasadach WTO i mogłyby sprzyjać wzrostowi wzajemnej wymiany towarów” – zaznaczył prezydent. Dodał on, że podczas szczytu strony wymieniły opinie na temat Partnerstwa Wschodniego i wyraziły zainteresowanie stabilnością i dobrobytem w krajach, które są wspólnymi sąsiadami Rosji i UE. „Należy wspólnie pracować nad zbudowaniem zjednoczonej Europy” – podkreślił Putin. Partnerstwo Wschodnie to projekt Unii Europejskiej, którego celem jest rozwój więzi integracyjnych z państwami byłego ZSRR.
* Strona rosyjska zaproponowała dziś Unii Europejskiej stworzenie strefy wolnego handlu między UE i Euroazjatyckim Związkiem Gospodarczym, tworzonym przez Rosję, Białoruś i Kazachstan – poinformował prezydent Rosji Władimir Putin po szczycie UE-Rosja. Oprócz tego, mówiąc o stosunkach z Ukrainą, rosyjski lider zaznaczył, że Kijów może nadal wyznawać europejskie wartości, współpracując jednocześnie z Unią Euroazjatycką, a udzielanie przez Moskwę kredytów Ukrainie, czy obniżenie ceny gazu nie zależy od konkretnych władz. „Związane jest to z chęcią wspierania narodu ukraińskiego” – powiedział Putin.
* Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow i sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen omawiają dzisiaj na spotkaniu w siedzibie organizacji w Brukseli szeroki zakres zagadnień. Znalazły się wśród nich problemy praktycznej współpracy w walce z terroryzmem, piractwem, przemytem narkotyków, współdziałania w kwestiach dotyczących Afganistanu, a także tematy, co do których na razie nie osiągnięto porozumienia, w tym budowa amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Poinformowano, że podczas spotkania strony potwierdziły dążenie do stosunków w duchu partnerstwa strategicznego między Rosją a NATO.
* 27 stycznia przedstawiciele najwyższych władz państwowych Niemiec, w tym prezydent Joachim Gaucki kanclerzAngela Merkel, złożyli w Bundestagu hołd ofiarom Holokaustu. Rosyjski pisarz Daniił Graninopowiedział o tragedii mieszkańców Leningradu podczas blokady. Przewodniczący Bundestagu Norbert Lammertpowiedział w przemówieniu rozpoczynającym uroczystą sesję parlamentu, że odpowiedzialność za zbrodnie tak w Auschwitz, jak i w Leningradzie ponosi propagowana przez nazistów "pogardzająca człowiekiem rasistowska ideologia". Leningrad - jak przypomniał Lammert - miał zostać unicestwiony jako kolebka żydowskiego bolszewizmu (...) Umieranie na masową skalę było na porządku dziennym (...) dziś nie jesteśmy nawet w stanie wyobrazić sobie ludzkich tragedii, które rozgrywały się w oblężonej metropolii. Jak podkreślił Lammert, w Niemczech Zachodnich dramatyczne wydarzenia w Leningradzie były nieznane. Wspomnienia zdominowane były przez doświadczenie Stalingradu. Dla oblężenia Leningradu i śmierci głodowej jego mieszkańców nie było miejsca w micie o "niesplamionych zbrodniami żołnierzach Wehrmachtu" - tłumaczył szef Bundestagu. Jak dodał, w NRD obowiązywało radzieckie spojrzenie, zgodnie z którym blokada symbolizowała gotowość mieszkańców Leningradu do poświęceń i bohaterskie zwycięstwo nad faszyzmem. Dla codziennego życia ludzi w głodującej metropolii podczas brutalnej walki między dwoma totalitarnymi reżimami nie było miejsca - powiedział polityk CDU. 95-letni Granin opisywał w dramatycznym przemówieniu codzienne życie mieszkańców Leningradu podczas trwającej prawie 900 dni blokady. Mówił o losie ludzi pozbawionych energii elektrycznej i wody, skazanych na głodowe racje żywności, umierających z głodu i zimna. Na ulicach leżały stosy trupów, które ładowaliśmy na samochody - wspominał pisarz. Granin zaznaczył, że Niemcy - zgodnie z rozkazem Hitlera - postanowili nie szturmować Leningradu, lecz wygodnie ulokowali się wokół miasta, czekając na śmierć głodową jego obrońców. Wszelkie próby rozbicia niemieckiego pierścienia kończyły się niepowodzeniem. W oblężonym Leningradzie zmarło ponad milion osób. Blokada zastała zakończona 27 stycznia 1944 roku, dokładnie na rok przed wyzwoleniem przez Armię Czerwoną niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Ten dzień obchodzony jest jako dzień pamięci ofiar Holokaustu. Szef Bundestagu przypomniał też o innych zbrodniach popełnionych na mieszkańcach ZSRR, w tym o śmierci ponad 3 mln radzieckich jeńców wojennych w niemieckich obozach. Lammert zapewnił, że odpowiedzialność Niemców za zbrodnie pozostaje aktualna. Nasza historia nakłada na nas szczególny obowiązek walki przeciwko wszelkim formom wykluczenia i ksenofobii. W Niemczech nietolerancja nie jest już tolerowana - zapewnił Lammert. Prezydent Gauck z okazji 70. rocznicy przełamania blokady Leningradu wysłał list do prezydenta RosjiWładimira Putina, zapewniając w nim, że Niemcy poczuwają się do odpowiedzialności za cierpienia wyrządzone mieszkańcom miasta i brutalny sposób prowadzenia wojny przez niemieckich żołnierzy. Prezydent podkreślił znaczenie niemiecko-rosyjskiego pojednania. W przeszłości Gauck, były wschodnioniemiecki dysydent, demonstrował rezerwę wobec rosyjskich władz, krytykując je za naruszanie praw człowieka. Jego decyzję o nieobecności na olimpiadzie zimowej w Soczi odebrano jako gest krytyczny wobec Putina.
* 27 stycznia na Kubie otwarto wybudowany za 957 mln dolarów terminal kontenerowy, który wchodzi w skład najnowocześniejszego portu w Ameryce Łacińskiej. Projekt modernizacji portu, kluczowego dla gospodarczej przyszłości wyspy, sfinansowała i zrealizowała głównie Brazylia. Prezydent Kuby Raul Castroi prezydent Brazylii pani Dilma Rousseffprzecięli wstęgę podczas uroczystości inauguracyjnych w porcie Mariel pod Hawaną. Większość środków pochodziła z Brazylijskiego Banku Rozwoju (BNDES), a w pracach budowlanych uczestniczyło ok. 400 brazylijskich firm. Terminal Mariel, z 700-metrową keją, jest idealnie położony, by przyjmować towary z USA, gdy zniesione zostanie amerykańskie embargo handlowe. Jak podała agencja Reutera, Mariel zastąpi Hawanę i stanie się najważniejszym portem na Kubie. Embargo nie będzie trwało wiecznie i gdy zostanie zniesione, Kuba, z powodu swojego geograficznego położenia, będzie strategiczna również dla brazylijskich firm - podało źródło w rządzie Brazylii. Amerykańskie embargo obowiązuje od 52 lat. W ramach reform gospodarczych podjętych przez Castro 45 km na zachód od stolicy, wokół zatoki Mariel, powstała pierwsza na Kubie specjalna strefa rozwoju o powierzchni 460 kilometrów kwadratowych. Władze Kuby liczą na to, że strefa, a także kolejne, które są w planach, przyciągną zagranicznych inwestorów. Ten terminal kontenerowy i towarzysząca mu potężna infrastruktura to konkretny przykład optymizmu, z którym my Kubańczycy patrzymy w socjalistyczną i pomyślną przyszłość naszej ojczyzny - powiedział Castro na uroczystości, w której wzięli też udział prezydenci: Wenezueli Nicolas Maduro, Boliwii Evo Moralesi Haiti Michel Martelly. Z kolei Rousseff podkreśliła, że Brazylia wierzy w ludzki i gospodarczy potencjał Kuby i stawia na nie.
* Były dowódca armii bośniackich Serbów Ratko Mladić, składając dzisiaj zeznania jako świadek obrony podczas procesu w Międzynarodowym Trybunale Karnym dla Byłej Jugosławii w Hadze w ramach sprawy b. prezydenta Republiki Serbskiej Radovana Karadżicia, nazwał ten założony przez ONZ organ sądowy „diabelskim”. „Nie uznaję tego sądu nienawiści. To diabelski sąd” – oświadczył Mladić. Nie mniej Mladić złożył przysięgę, po czym poprosił o przyniesienie mu sztucznej szczęki, „aby lepiej mówić”. Mladić i Karadżić oskarżani są o zbrodnie wojenne i przestępstwa przeciwko ludzkości. Ciekawe, że określenie „diabelski, szatański” słyszy się coraz częściej, w różnych miejscach i z różnych ust pod adresem wobec różnych instytucji Zachodu i wobec samego systemu.
* Ocalały z Holokaustu żydowski historyk Randolph L. Braham poinformował 26 stycznia, że zwraca wysokie węgierskie odznaczenie w proteście przeciwko, jak to określił, próbom fałszowania historii i pomniejszania roli węgierskiego państwa w ludobójstwie Żydów. Braham, 91-letni profesor politologii i historii, urodzony w 1922 roku w Rumunii, napisał w liście cytowanym w niedzielę przez węgierską agencję MTI, że kroplą, która przelała czarę jego goryczy i doprowadziła go do decyzji o zwrocie Orderu Zasługi stał się rządowy plan wzniesienia narodowego pomnika upamiętniającego inwazję Niemiec na Węgry w marcu 1944 roku. Oficjalnie pomnik, którego odsłonięcie zaplanowano na 19 marca, poświęcony jest pamięci wszystkich ofiar niemieckiej okupacji Węgier. Braham zwrócił się również do Centrum Holokaustu w Budapeszcie o usunięcie jego nazwiska z nazwy Brahamteki (BrahamTheque Information Center), gromadzącej wyniki jego badań i publikacje. Amerykański profesor z CUNY (City University of New York) jest autorem bądź redaktorem około 60 książek i współautorem 50. Dwutomowe opracowanie "The Politics of Genocide: The Holocaust in Hungary" (Polityka ludobójstwa: Holokaust na Węgrzech) opublikowane przez Brahama w 1981 roku jest uważane za jedną z najważniejszych książek na ten temat. Według niego prawicowy rząd premieraViktora Orbanausiłuje wybielić węgierskie władze i pomniejszyć odpowiedzialność reżimu Miklosa Horthy'ego za śmierć węgierskich Żydów. Od 1941 roku deportowano z Węgier 18 tys. węgierskich Żydów, z czego 10 tys. zginęło. Bardziej masowe deportacje miały miejsce za okupacji niemieckiej od 1944 roku. Według danych budapeszteńskiego Centrum Holokaustu podczas drugiej wojny światowej zginęło łącznie 500-600 tys. węgierskich Żydów. Braham uważa, że kampania pisania historii na nowo rozpoczęła się wkrótce po dojściu do władzy Orbana w 2010 r. Inny żydowski historyk z Budapesztu Krisztian Ungvarytwierdzi, że monument przekazuje ideę, iż Węgrów nie należy winić za Holokaust. W ubiegłym tygodniu wraz z 25 historykami opublikował on list otwarty, przypominający, że Holokaust na Węgrzech miał miejsce z aktywnym wkładem władz węgierskich. Admirał (floty austro-węgierskiej) Miklos Horthy de Nagybanya, od 1920 r. regent Królestwa Węgier, wprowadził je do II wojny światowej po stronie Niemiec przeciw ZSRR; sprawował władzę do 1944 r., kiedy Niemcy odsunęli go od władzy i internowali. W 1946 r. w procesie norymberskim nie zarzucono mu popełnienia zbrodni wojennych. Rządy Horthy'ego są na Węgrzech przedmiotem sporów historyków i polityków. Do 1989 r. uznawano regenta za faszyzującego reakcjonistę odpowiedzialnego za udział Węgier w II wojnie światowej po stronie państw Osi. Węgierska prawica skłania się do uznania zasług regenta, który dążył do rewizji pokojowego traktatu z Trianon z 1920 r. i zwrotu zamieszkanych przez ponad 3 mln Węgrów części Czechosłowacji, Rumunii i Jugosławii. W 1938 roku odzyskał części południowej Słowacji i Rusi Zakarpackiej zamieszkiwane w większości przez Węgrów. W ostatnich latach wznoszone są na Węgrzech pomniki Horthy'ego, a ulice nazywane jego imieniem.
* Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa otrzymała zgodę rządu Syrii i uzbrojonej opozycji na dostarczenie pomocy humanitarnej mieszkańcom syryjskiego miasta Homs – podają media. Wiadomo, że żywności wystarczy na miesięczne zaopatrzenie w nią 2500 osób. Tymczasem w Genewie trwają międzysyryjskie rozmowy pod kierownictwem przedstawiciela specjalnego ONZ i Ligi Państw Arabskich Lahdara Brahimiego. Głównymi zagadnieniami dla rządowej i opozycyjnej delegacji są sposoby realizacji komunikatu z Genewy z 30 czerwca 2012 roku.
* Konferencja pokojowa Genewa-2 rokuje coraz mniejsze szanse powodzenia. Rozmowy syryjskiej delegacji rządowej z opozycyjną w Genewie kontynuowane będą 29 stycznia – poinformował przedstawiciel Syryjskiej Koalicji Narodowej na rzecz Opozycji i Sił Rewolucyjnych. Dodał on, że stanowiska stron nie są zbieżne. Tymczasem media donoszą o odwołaniu zaplanowanych na wtorkowy wieczór dwóch spotkań delegacji rządowej z opozycyjną. Poinformowano, że przyczyną odwołania spotkań było niepowodzenie porannej sesji rozmów. Strony miały dziś omawiać kwestię przekazania władzy.
Dodatek muzy:
Meksykański zespół Chingón i jego solistka Salma Hayek (aktorka, która grała Fridę) wykonują prześliczny utwór „Siente mi amor” (Poczuj moją miłość)
"Jak dodał, w NRD obowiązywało radzieckie spojrzenie, zgodnie z którym blokada symbolizowała gotowość mieszkańców Leningradu do poświęceń i bohaterskie zwycięstwo nad faszyzmem. Dla codziennego życia ludzi w głodującej metropolii podczas brutalnej walki między dwoma totalitarnymi reżimami nie było miejsca - powiedział polityk CDU."
BRUTALNEJ WALKI MIĘDZY DWOMA TOTALITARNYMI REŻIMAMI?????
a kto tę brutalną walkę spowodował?
Czy Niemcy liczą na to, że ludzie nie mają rozumu i nie rozumieją co taki "polityk CDU" powiedział???
Otóż, ten ówże "polityk" powiedział, że była równorzędna wojna między Niemcami a ZSRR. Co oznacza, że Niemcy wojny nie wywołały i na nich odpowiedzialność za wojnę nie spada.
Źle temu bydlakowi z CDU nie życzę tylko dlatego, że nie chcę sobie popsuć szansy na moje ewentualne następne wcielenie w ramach reinkarnacji. Choć w obliczu takiej bezczelności to się waham. Co więc daje zapewnienie Lammerta o tym, że Niemcy poczuwają się do odpowiedzialności za II wojnę światową, jeżeli "walczyły totalitaryzmy"?
Jeżeli w Niemczech "nietolerancja nie jest tolerowana" to znaczy, że w Niemczech nie ma tolerancji.
Zaś co do Węgier, to każdy ma prawo w swoim kraju nazywać ulice imieniem ludzi, jakich chce. Izrael też z tego prawa korzysta i nie ma co się oburzać na Węgry. W Izraelu zbrodniarze wojenni mają zapewnioną spokojną starość na koszt państwa. I czy ktoś ma o to do Izraela pretensje?
A Lublin powinien ubierać się wyłącznie w polskie barwy narodowe. Ukraińcy, gdyby mogli, weszli by tam bez skrupułów i wyrżnęli naiwnych Polaczków. Co to za głupota i samowola używać mienia państwowego do wyrażania prywatnych sympatii władz miasta?
Są też i dobre wiadomości w dniu dzisiejszym. Oto panowie Radko Mladić i Radovan Karadżić pięknie się dzisiaj przed totalniackim, haskim sądem bronili i dzielnie stawali, jak na męża stanu i na generała przystało. Serce rosło, gdy Pan Generał Mladić z głęboką pogardą i godnością oficerską odmówił zeznań przed parodycznym sądem, którego nie uznaje żaden normalny, wolny człowiek. Szkopska TV na okrągło, jeszcze i w dzisiejszych wiadomościach wieczornych, zapluwa się wierutnymi kłamstwami o jakiejś "masakrze w Srebrenicy", gdzie już podobnież setki tysiecy niewinnych muzułmańków zginęło. Lada dzień zrobi się sześć milionów.
A inna dobra wiadomość, że już teraz na pewno się coś ruszy militarnie.
Dwa totalniackie, łajdackie państwa, Rus z Niemcem, o naszą Ukrainę się szarpią, i żaden nie ma prawa wygrać przy obecnym sił ukladzie.
Chłopaki się tu pytają, jak pan, panie Jeznach, sytuację obecną oceniasz. Bo podług kolegów z Kadry, to najlepszy moment nadszedł dla nas, by szybkim atakiem na Lwów ruszyć. Oni sie tam niczego nie spodziewają, wewnętrzne problemy ich frapują, Chujnia Jewropejska bankrutuje wraz z Niemcami. Gdzie dwóch się bije, tam niech trzeci skorzysta. Ukraińcy obecnie mają raptem 6k żołnierza w pełnej i ciągłej gotowości bojowej. Do tego dojdzie jedna brygada, która jest teraz w trybie "półszybkim", czyli do tygodnia będą się zbierać. A w tym czasie my już będziemy w naszym Lwowie i dobrze się umocnimy. Ciężki sprzęt i te kilka sprawnych czołgów byśmy już teraz przy granicy podstawili, a sami z lekkim ekwipunkiem, forsownym marszem pod miasto nocami pedeszli. W zamęcie i w potoku kłamliwych informacji, świat nawet naszego rajdu nie zauważy. Współczesny Niemiec tak głupi jest, że Ukrainę geograficznie gdzieś pod kręgiem polarnym umiejscawia.
Strategicznie patrząc, plan ten jest wystarczająco szalony i zgodny z zasadmi sztuki wojskowej, musi się więc udać. Jeszcze gdyby bracia Węgrzy nas wspomogli i od południa na linii Dniestru się przyczaili, to na Wielkanoc byśmy już w lwowskim Sanktuarium Ślicznej Gwiazdy, Matki Bożej Łaskawej, święconkę święcić mogli. Niech się pan popyta wśród swoich kolegów wojskowych, panie Jeznach, co by też oni o takim szybkim ataku jako fachowcy sądzili.
Political Fiction o Ukrainie - Mój, ale proszę powielać
UKRAINA - fakty (jeszcze nie political fiction)
Jak donoszą media, mimo zaogniającej się sytuacji na Ukrainie, wszystkie sześć polskich przejść granicznych nie ma być zamykanych, a wręcz przewidywane są wręcz ułatwienia przy przekraczaniu granicy. Wedle danych statystycznych, szczyt napływu imigrantów do Polski, to 5 tys. osób po wojnie w Gruzji. Wcześniej podobne rozmiary przybrała imigracja z Czeczenii.
Ciężko uwierzyć, że władze - planując ułatwienia - nie zdają sobie sprawy, że tym razem mamy do czynienia z 46-milionowym krajem, bezpośrednio graniczącym z Polską. Zanim przejdziemy do prób zrozumienia, decyzji naszych rządzących, trzeba sobie uzmysłowić, że w trybie nadzwyczajnym w ośrodkach dla uchodźców Polska może wygospodarować maksymalnie 500-600 miejsc. Jeśli by próbować wykorzystać wszelkie możliwości, łącznie z internatami, bursami i byłymi zlikwidowanymi koszarowymi jednostkami wojskowymi, czy też opustoszałymi hotelami robotniczymi, to w sumie w czterech wschodnich województwach znalazłoby się 150 tys. miejsc. Warunki jednak byłyby trudne, na pewno w polskim realiach urzędniczych, chaosu się nie uniknie (szczególnie, że jeszcze nie ma żadnych, znanych procedur, dotyczących tworzenia tymczasowych ośrodków).
W tym momencie trzeba wrócić, do planowanych ułatwień na granicy. Otóż, w razie czarnego scenariusza, polskie MSZ planuje liberalizację wydawania wiz dla Ukraińców. Mimo, że z końcem zeszłego roku, system ledwo dyszał przy tzw. "zwykłym" ruchu (codziennie 41 tys. przekroczeń granicy jednego dnia, z końcem zeszłego roku)!
Liberalizacja ma polegać na wydawaniu wiz bezpośrednio na granicy. Czyli w teorii, wiz pozwalających na podróż po krajach Schengen. Jednak znając liczby, wystarczy pomnożyć "zwykły ruch" kilkukrotnie (zgodnie z kalkulacją opartą na realiach sytuacji kryzysowej), to szybko można sobie zdać sprawę, że praktycznie z dnia na dzień, miejsc w CUDEM odnajdowanych i chaotycznie planowanych ośrodkach dla uchodźców zabraknie. Nawet mimo faktu, że na granicy, będą stacjonować strażnicy granicy wysłani z innych krajów UE, z tzw. zespołów szybkiej interwencji (Frontex).
Z skali zjawiska na pewno zdaje sobie sprawę, też UE, która - przynajmniej w niektórych krajach - stara się ostro walczyć z "biedną niepracującą emigracją". Otóż, w kuluarach mówi się, że szybko wprowadzone byłoby "tymczasowe" ograniczenie strefy Schengen.
Tyle z faktów, które znamy do dzisiaj. Mając takie ciekawostki jako bazę do tworzenia luźnych teorii, można sobie pofantazjować.
POLITICAL FICTION:
[…] Sytuacja na Ukrainie powoli wymyka się spod kontroli, kilka sprawnie przeprowadzonych zamachów na sieć energetyczną i gazociągi, w zimowych warunkach, zaczyna doprowadzać do coraz trudniejszych warunków życiowych na Ukrainie, zaczyna się plądrowanie sklepów, grabież i szerzy się przemoc. Naturalną reakcją jest masowa emigracja w korkach na autostradach i szybka eskalacja przemocy. Strony wzajemnie oskarżają się o doprowadzanie kraju do ruiny. Nikt nie kontroluje do końca przebiegu wydarzeń. Pomimo zmobilizowania licznych sił ze straży granicznych krajów UE, ciężko opanować napływ ludności. Jako wsparcie, powoli zostaje wysłane wojsko z "bratnich" państw UE, które zaczyna organizować dobrze zaplanowane zgrupowanie, na wschodnich terenach Polski. Reakcja Rosji jest natychmiastowa. Kaliningrad to teren jednych wielkich manewrów. Stacjonujące bratnie wojska, coraz liczniej przybywają na wschodnie rubieże Polski. Ciężko opanować uchodźców, których liczba powoli przekracza już milion. Nie da się uniknąć spięć, wzajemnych oskarżeń i w wyniku czego, starć, przemocy i szerzącego się chaosu w Polsce, odbijającego się na gospodarce.
Na szczęście "bratnie" wojska z UE zaczynają rozmieszczać swoje siły już nie tylko na terenach przygranicznych, ale także w większości większych polskich miast, by pomóc zapanować, nad wybuchami "ekstremistycznego nacjonalizmu" z obu stron. Rosja wkracza z interwencją "pokojową" na Ukrainę od wschodu. NATO ani drgnie na granicach, dzielnie grożąc palcem w bucie, strasząc sankcjami.
…
Starcia na Ukrainie trwają i nie widać im końca. Polska zostaje z kilkoma milionami uchodźców, UE ambitnie pomaga, ale nie ma mowy o otworzeniu strefy Schengen, aby nie doprowadzić do eskalacji konfliktu. Dzięki biernej postawie sił stabilizujących z "bratnich" państw UE, które nie mogą strzelać do cywilów, nie tylko uchodźcy, ale lokalne grupy bandytów, rabują, plądrują i gwałcą. Ciężko ocenić kto odpowiada za sabotaż linii energetycznych i gazociągów. Akcje wydają się przeprowadzone sprawnie, jednak brak sił, by znaleźć winnych i pociągnąć ich do odpowiedzialności. Polska powoli pogrąża się w podobnych chaosie, który wpuściła do siebie na własne życzenie (MSZ). Przerwy w dostawie energii elektrycznej są już normą, brakuje pożywienia, wody pitnej. Liczne strajki i blokady dróg, paraliżują transport. UE decyduje się na wysłanie liczniejszych wojsk bratniej pomocy. Gdyby nie to, że to "bratnia pomoc", ktoś niewystarczająco czytający wiodące tytuły prasowe, mógłby pomyśleć, że to okupacja. Godzina policyjna już od 20:00, liczne łapanki i aresztowania. Szerzą się choroby, kulejąca w "normalnych" realiach służba zdrowia, praktycznie nie funkcjonuje. W statystykach odnotowane będą "znaczący spadek ludności" w wyniku chorób, głodu i fali przemocy…
Jak to dobrze, że to tylko zupełnie NIEREALNE political fiction… bo jeszcze można by wymyślić jakiś zamach na konstytucyjne władze RP i namiestnika, który przejąłby władzę, na czas wyłonienia polskich "demokratycznie" wybranych władz. Oczywiście to już po zaprowadzenia porządku na tych terenach. Nie wcześniej.
Bogusław Jeznach
Dzielić się wiedzą, zarażać ciekawością.