Jednomandatowe okręgi wyborcze mogą rodzić takie patologie jak w Japonii: dziedziczne dynastie posłów. Więcej o systemie wyborczym i klasie politycznej w Japonii:

 

Nowy, mieszany system wyborczy w Japonii przyjęty w roku 1994 ustalił, że izba niższa Parlamentu składa się z 500 posłów. 300 z nich wybiera się w okręgach jednomandatowych, po japońsku zwanych shōsenkyokusei, których też jest 300 i gdzie, podobnie jak w krajach anglosaskich, zwycięża ten, kto dostał imiennie najwięcej głosów w okręgu. Zasada jest prosta: „shōsha  wa subete uketori”, czyli ‘zwycięzca bierze wszystko’. Pozostałych 200 posłów wybiera się tak jak u nas w Polsce, w systemie proporcjonalnym, w jedenastu tzw. „dystryktach proporcjonalnej reprezentacji” (hirei daihyō-ku). Głosy oddane na drugiej kartce – na listy partyjne – dają listę posłów na poziomie dystryktu i 11 takich list sumuje się w 200 mandatów w parlamencie w Tokio.

Jest takie japońskie powiedzenie, że „małpa która spadnie z drzewa pozostaje małpą, ale polityk, który spadnie, jest już nikim”(ki kara ochiru saru wa mada sarudesuga, ochiru seijika wa dare mo arimasen). Dotyczy to zwłaszcza posłów (gikai no menbā), dla których życiowe pole manewru po wypadnięciu z kadencji parlamentarnej jest żałośnie małe. Nic zatem dziwnego, że zbliżające się wybory uzupełniające (sunappu senkyo) 14 grudnia budzą dużo niepokoju wśród polityków rządzącej Parii Liberalno-Demokratycznej, w Japonii zwanej Jimin,自民党, a na świecie znanej pod angielskim skrótem LDP. Wyjątkiem od niepokoju są ci z posłów, którzy swoje miejsca w parlamencie zawdzięczają silnym układom rodzinnym w okręgach jednomandatowych.

Takich “urodzonych do objęcia tronu” (Ōi o toru tame ni umare) jest w japońskiej polityce bardzo dużo. Ponad 40% posłów z rządzącej partii Jiminto to politycy dziedziczni (iden-sei no seijika), którzy zasiadają w fotelach, które przedtem zajmowali ich ojcowie, dziadkowie lub teściowie. Ogółem liczba takich przedstawicieli ze wszystkich partii w izbie niższej sięga 20%,  a w izbie wyższej – 26%. Ośmiu spośród 19 ministrów ma bliskich krewnych w parlamencie. Coraz częściej mówi się, że Japonią rządzi kilkadziesiąt znanych politycznych rodzin (sū jū no yūmeina seidjiteki kazoku). Ludzi takich nazywa się także ‘botchan’ [1]

Pozycja dziedzicznego polityka lokalnego daje wiele korzyści. Przede wszystkim w czasie wyborów korzysta się z utartych mechanizmów tzw. koenkai,  czyli sprawdzonej lokalnej machiny wyborczej. Po drugie, na wyborców działa niemal odruchowa rozpoznawalność nazwiska (chimeido), co zawsze daje pewną przewagę nad nowymi kandydatami. I wreszcie fakt najważniejszy: własne środowisko w okręgu wyborczym w przypadku  shippai, czyli  niepowodzenia w wyborach jest zazwyczaj w stanie zapewnić takiemu pechowcowi pracę  w lokalnym biznesie, lub miejsce w politycznej poczekalni (seiji machiaishitsu), aż do następnej okazji.

Groźba wypadania za burtę co kilka lat odstrasza od polityki wielu potencjalnych kandydatów. Taki odrzucony polityk (waki kyasuto seijika) bez własnej klanowo-rodzinnej bazy politycznej nie ma potem czego szukać nawet w bardzo cieniutkiej branży lobbingu (robī katsudō gyōkai) nie mówiąc już o pracy w administracji. To właśnie z tego powodu opozycyjna Demokratyczna Partia Japonii (DPJ), zwana po japońsku Minshutō  民主gdzie liczba rodzinnych dynastii jest dużo mniejsza niż w Jimintō, ma duże trudności by znaleźć odpowiednią liczbę kandydatów na nadchodzące wybory. Wielu Japończyków liczyło wcześniej na to, że DPJ, która była u władzy w latach 2009-12 zakaże dziedziczenia stanowisk politycznych w terenowych oddziałach wszystkich partii. Nic takiego się jednak nie stało, a nawet pierwszy premier z Minshutō – Yukio Hatoyama był sam beznadziejnym przykładem dziedziczenia stołka od czterech pokoleń. Obecnie, jak się wydaje, opinia publiczna już się z tym zjawiskiem pogodziła uznając je za „przegraną sprawę” (ushinawareta gen'in)

Krytycy odzywają się jednak nadal, także wśród samych posłów, zwłaszcza tych, którzy przywileju nie dziedziczą i musieli torowac sobie drogę sami. Pani Yuko Obuchi, która w wieku 26 lat objęła fotel po swoim ojcu Keizo Obuchi musiała w październiku ustąpić z gabinetu po tym, jak wybuchła burza wokół nadużyć w finansowaniu partii i wyborów przez pracowników jej biura. Mimo to,  Ōjo  („Księżniczka”), jak się ją powszechnie nazywa, ma nadal duże szansę wygrać 14 grudnia mandat po raz szósty.

Jak szkodliwe jest to zjawisko dla Japonii? Shinzo Abe, obecny premier Japonii, po swoim dziadku Nobusuke Kishi, który był premierem zaraz po II wojnie światowej, odziedziczył  silny popęd do rewizji narzuconej wtedy przez Amerykanów konstytucji, która nakazuje „sensō no shiyō o hōki suru”  (wyrzec się wojny). Wielu uważa, że ta zbyt silnie akcentowana idea obecnego premiera stanowi jego największą polityczną słabość. Oprócz pułapki dziedziczonych ambicji i niezrealizowanych pomysłów, dziedziczni politycy mają także często problem identyfikacji z interesami grup, które ich wybrały.    

Yuji Tsushima, emerytowany polityk z Jimintō, którego syn Juji Tsushima jest piątym pokoleniem posła w tej rodzinie, przypisuje powodzenie swgo rodu w wyborach decyzji podjętej w 1946 roku przez wuja jego żony, wówczas gubernatora prowincji Aomori, który rozdzielił ziemię pomiędzy bezrolnych wcześniej parobków. Wdzięczność ich potomków trwa i owocuje przez kolejne pokolenia. Ale i on uważa, że zjawisko dziedziczenia mandatów jest szkodliwe. „Hitotsu wa, hokanohito o arawasu no ikirubekide wa arimasen”  (Nie powinno się żyć tylko z reprezentowania innych) - uważa. 

 

Bogusław Jeznach

 

[1] Jest to tytułowy bohater słynnej japońskiej powieści moralizującej dla dzieci, napisanej przez  Natsume Sōseki w roku 1906. Botchan, nauczyciel matematyki, przeniesiony z Tokio do prowincjonalnej szkoły na wyspie Sikoku, jest jednym z kilku wyraźnych charakterów, przeważnie nauczycieli tej szkoły, których imionami oznacza się w Japonii różne typy psychologiczne:  Yamaarashi (Jeżozwierz), Akashatsu (Czerwona Koszula), Nodaiko (Błazen), Uranari (Zielona Dynia), Tanuki (Jenot), itp. Bohaterowie dużo ze sobą dyskutują i „ustawiają się” zajmując różne, typowe stanowiska wobec szybko wtedy zachodzących w Japonii zmian społecznych, obyczajowych, gospodarczych, politycznych itp. Powieść ta wywarła duży wpływ na kulturę współczesnej Japonii.