RAJE PODATKOWE (1) Dlaczego mimo coraz głębszego kryzysu finansowego wciąż toleruje się raje podatkowe? W czyim interesie się je osłania? Oto pierwszy artykuł z serii.
W miarę jak międzynarodowy kryzys finansowy pogłębia się i przybiera na sile coraz więcej myślących osób zadaje sobie pytanie na czym polega systemowa słabość powszechnego obecnie ustroju gospodarczego i co sprawia, że na dłuższą metę także ten model społeczno-ekonomiczny jest politycznie nie do utrzymania. I coraz więcej jest głosów, które wskazują na jego immanentnie aspołeczny, głęboko niemoralny, a często po prostu także przestępczy charakter. Wśród zjawisk, które w tym kontekście przykuwają dziś szczególną uwagę opinii publicznej na świecie są takie, jak spekulacyjna natura pieniądza, rola agencji ratingowych lub raje podatkowe.
Tym ostatnim chciałbym poświęcić trochę więcej uwagi, gdyż wydaje się dziwne, że mimo,iż są one ewidentnie szkodliwe dla budżetów państw, z których drenują dochody, to kwitną i pozostają w swym procederze bezkarne, chociaż w sprawach dużo mniejszej wagi lub dużo bardziej kontrowersyjnych tzw. wspólnota międzynarodowa(he, he, he) potrafi czasem zdobyć się na szybkie i stanowcze działania. Ta dziwna niemoc w sprawie rajów podatkowych rodzi u mnie niemiłe podejrzenie, że są one przede wszystkim korzystne dla kręgów decydenckich w krajach, z których podatki i zyski do takich rajówwyciekają, Co mówiąc krócej po prostu oznacza, że są to kraje rządzone przez złodziei i złodziejom służące.
Rajami podatkowymi nazywa się te kraje i kraiki, w których opodatkowanie dochodów obcokrajowców jest bardzo niskie, symboliczne albo żadne. Najczęściej są to maleńkie i peryferyjne terytoria o wątpliwej suwerenności, zwykle bez wielkich bogactw naturalnych, bez własnej gospodarki produkcyjnej i bez przemysłu wytwórczego, dla których nawet niewielkie opłaty wnoszone przez zwabione w taki sposób i zarejestrowane u nich firmy zagraniczne stanowią ważne, a często główne źródło dochodów. Największe szanse w tej konkurencji mają te z nich, które są ponadto rajami wakacyjnymi, gdzie na tropikalnej plaży pod palmami można spędzić 1-2 tygodnie urlopu, przy okazji przeprowadzając potrzebne operacje na odpowiednim koncie w miejscowym oddziale banku. Jeśli ci, którzy do takich krajów wywożą – często potajemnie - lub przelewają i tam lokują pieniądze zasługują na miano złodziei, to kraje, które ten proceder uprawiają i z niego żyją, z pewnością zasługują na miano paserów. I tu powstaje moja główna teza: krajom tym dlatego dobrze się żyje, bo złodziej zawsze kryje i popiera pasera, i vice versa.
Bodaj najstarszym, najlepiej znanym i najważniejszym rajem podatkowym na świecie jest Szwajcaria. Wśród rajów podatkowych jest ona znamiennym wyjątkiem. Jako kraj stosunkowo duży (7,7 mln mieszkańców), stabilny, ucywilizowany i cieszący się dobrą reputacją, a mający również własny spory przemysł wytwórczy o znakomitej renomie, Szwajcaria często unika krytyki, jaka towarzyszy procederowi unikania podatków, a bywa że nawet w ogóle nie jest uważana za raj podatkowy. Np. w rozporządzeniu polskiego Ministra Finansów z dnia 16 maja 2005 roku (Dz. U. z 2005 roku, nr 94, poz. 791) na liście 40 krajów i terytoriów wymienionych jako „stosujące szkodliwą konkurencję podatkową dla celów podatku dochodowego od osób prawnych”, Szwajcarii nie ma i nawet łatwo się domyśleć jakimi przesłankami kierował się pan minister unikając drażnienia wpływowych szwajcarskich bankierów. Z podobnych zresztą powodów na naszej liście nie ma ani Luksemburga, ani Singapuru, a Hongkong zostałtam dość późno włączony prawdopodobnie tylko dlatego, że należy już do tych okropnych Chin, a nie do zacnego Zjednoczonego Królestwa (bo wtedy na liście go nie było). W efekcie polska lista gończa składa się prawie wyłącznie z mikroskopijnych i egzotycznych krajów znanych jedynie filatelistom, bo jak wiadomo choćby np. z praktyk stosowanych przez policję, zawsze najchętniej inajłatwiej zawsze goni się tego, który najwolniej ucieka. Mamy tu więc pierwszy powód, dla którego raje podatkowe mają się dobrze: największe z nich i najważniejsze często nawet nie są o to oskarżane.
Kraje silniejsze politycznie i gospodarczo, takie jak Niemcy albo Wielka Brytania, szwajcarskich bankierów bać się nie muszą i większych skrupułów przy wywieraniu nacisków nie mają. Nie tylko zresztą kraje, bo także potężne międzynarodowe lobby żydowskie umiało wymusić na Szwajcarii ogromne zbiorowe odszkodowania za mienie zajęte na kontach ofiar Holokaustu, prawdziwych i domniemanych, w czasie II wojny światowej. Naciski z innych stron trwają. Rok temu, 6 października 2011 Szwajcaria podpisała porozumienie z Londynem, na mocy którego zobowiązała się do opodatkowania pieniędzy przechowywanych w bankach szwajcarskich przez poddanych brytyjskich i przekazywania tego podatku do Wielkiej Brytanii. Wpływające z Wysp Brytyjskich pieniądze na konta w Szwajcarii są odtąd obciążone jednorazowo podatkiem w wysokości 34%, a od roku 2013 będą też obciążone dodatkowo tzw. podatkiem zatrzymanym (czyli uiszczanym dopiero przy wypłacie z konta). Podobne porozumienie już wcześniej podpisały ze Szwajcarią Niemcy. Budżet brytyjski spodziewa się, że z tego tytułu zarobi 5 miliardów funtów (7,8 mld $). Dlaczego Szwajcarzy na to przystali? Odpowiedzi udziela Nicholas Shaxson, autor znakomitej książki o rajach podatkowych pt. „Treasure Islands”, z której korzystałem pisząc ten artykuł. Otóż płacąc taki haracz od anonimowych sum, Szwajcaria nadal unika ujawniania tożsamości swoich klientów, co pozostaje głównym magnesem przyciągającym brudne pieniądze do alpejskiego raju. Nawiasem mówiąc taki wynik rokowań oznacza kolejne fiasko dla wysiłków – miejmy nadzieję, że szczerych – podejmowanych przez OECD (paryski klub bogatych krajów nazwany Organizacją Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) dla ustanowienia międzynarodowych standardów dla zapobiegania unikaniu płacenia podatków przez najbogatszych i najsprytniejszych.
To, że w ogóle Szwajcarzy przystali na taki deal jest nie tylko sukcesem brytyjskiej dyplomacji, wyjątkowo zresztą skutecznej, gdy chodzi o interesy finansowe Albionu (czego przykładem choćby ich veto w sprawie ratowania euro, najbardziej rozsądne zdanie w całej UE), ale również wyraża nareszcie zmianę klimatu wobec dziedziny offshore finance, która przez ostatnie 50 lat rozwinęła się jak rak w światowej gospodarce stawiając ją na głowie. Ten angielski termin oznacza dosłownie „finanse z dala od brzegu, w morzu” i opisuje wszystkie operacje finansowe prowadzone z dala od kraju głównej gospodarki, a zwłaszcza od fizycznej produkcji pod okiem krajowego fiskusa, czyli onshore finance („finanse na brzegu, na lądzie”). Nietrudno się domyśleć, w jakim to szczególnym związku owe „finanse z dala od brzegu” pozostają z ogromną i ciemną strefą finansowych machinacji, prania brudnych pieniędzy, defraudacji itp. Praktycznie nie ma przestępstwa ani skandalu , które by nie miały swych korzeni, a co ważniejsze, także swego finału w tej kryminogennej strefie.
Raje podatkowe mają jednak swoich obrońców nie tylko wśród złodziei, którym chronią łup, co ostatecznie można zrozumieć, ale również wśród rozmaitego rodzaju doktrynerów kapitalistycznej wolności, którzy uwierzyli, że dobre jest wszystko, co osłabia państwo, zwłaszcza ich własne, i daje preferencje cwaniaczkom oraz prywacie.Broniąc w taki właśnie sposób swych klientów Szwajcaria obłudnie głosi teorię, że unikanie płacenia podatków jest moralnie neutralnym zmaganiem pomiędzy tym, kto zarobił pieniądze (mniejsza z tym, w jaki sposób), a restrykcyjnym i pazernym fiskusem, który chce mu część z nich uszczknąć. W świetle takiego poglądu tajemnica bankowa staje się jednym zpraw człowieka do samoobrony przez przemocą państwa.
Nie brakuje jednak i innych argumentów, w tym nawet lepiej uzasadnionych. Jednym z ważniejszych jest to, że konkurencja podatkowa ze strony offshore financewymusza lepsze standardy księgowe i finansowe w ogóle, jak również skłania fiskusa do obniżania podatków i upraszczania procedur onshore. Słabością tego rozumowania jest jednak konstrukcja całego systemu w praktyce, która sprawia, że ulgowa oferta offshore bankingjest skierowana do grubych ryb, a ucisk fiskusa onshorebez przeszkód rozgniata na brzegu małe rybki. Bo jak to było w Biblii? „Kto ma wiele, temu jeszcze będzie dodane, a kto ma mało, temu nawet i to co ma, będzie odjęte”.
Bogusław Jeznach
PS. Kolejne odcinki z tej serii będą ukazywać się w miarę opracowywania zbieranego materiału.
Od dawna wyśmiewam tych co twierdzą iż Hitler i inni potencjalni agresorzy przestraszyli się sił Szwajcarii
Deal neutralności tego kraju polega na czymś zupełnie innym. To globalny skarbiec, centrala łupów przestępców i trefnych polityków, elit globalnych, poza tym centrala NWO na Europę, bo los wyspiarskiej Wielkiej Brytanii jest niepewny, a to tsunami, a to wojny, secesje.
I tak to wygląda, a wojsko jest tam dla ozdoby i jako "alibi" że są groźni. Są groźni bo NIKT (nawet Hitler ze Stalinem) nie chcieli ich atakować.
Ile pieniędzy z Polski wypływa nie tylko do Szwajcarii? I to bez żadnego podatku... tak za free.
Szwajcaria jest neutralna i nienaruszalna od czasu Kongresu Wiedeńskiego, gdy 7 głownych mocarstw uznało ten kraj za bankiera europy. Atak na Szwajcarię jakiegokolwiek państwa to wypowiedzenie wojny całemu światu. Hitler to rozważał, ale byłoby po wszystkich jego sojuszach (nawet cichych) i walka na wszystkich frontach.
Przecież muszą takie raje istnieć, bo gdzie, by lokowali "swoje" pieniądze, które pochodzą z żydowskich przewałów, z mordów, grabieży, ludobójstwa? A przecież, co pewien czas trzeba poświęcić jakiegoś pionka, tzw. polityka z pierwszych stron gazet, który od początku w jakim kraju sprawował władzę w imieniu utajnionego konsorcjum lub loży. A jego pieniądze trzeba oddać dla rodziny, tak żeby milczała, no albo można te pieniądze przejąć, bo przecież bankierzy w sSzwajcarii, to też "nasi" ludzie.
Potwierdzasz moją tezę, więc nie mówmy że skopiowanie ich modelu obrony narodowej nam pomoże. To świetna inspiracja, ale niewystarczająca w naszym położeniu. Szwajcarii nie ruszy nawet upadek obecnych walut, przecież powstaną wtedy nowe, może będzie jakaś ograniczona wymiana do tego, sądzę że skarbce mają pełne złota, precjozów, dzieł sztuki. Pewnie skupują to pozbywając się bezwartościowego niedługo papieru, bitów cyferek bilionowych sum pieniędzy obecnych. Zatem przewartościowanie świata musiałoby być większe. Należy podważyć wartość świecidełek do ceny metalu, surowca potrzebnego w przemyśle. Wiadomo że złoto, srebro, platyna to nie tylko sztaby na tezauryzacje i biżuterie.
Ten wątek zostawmy, skarbiec świata i już, to sie wie. Jest jednak drugi aspekt wyjątkowości Szwajcarii, a może też spiskowy trzeci.
A centrale masonów, NWO, różnych dziwnych organizacji, w tym patriotów i "patriotów" polskich też od czasów emigracji po powstaniach? Czy masoni tamże mogli mieć wpływ na Polaków, polskie organizacje? Ja to czuje nosem.
Wreszcie czy góry Szwajcarii nie są idealne na rodzaj arki, wielkich schronów dla elit Europy, świata, także magazynów wszelkich dóbr, zwłaszcza zdrowej żywności w RAZIE CZEGO? Nawet górskie tunele drogowe, kolejowe dosyć łatwo do tego zaadaptować. Poza tym naturalne jaskinie. Wody tam podziemnej, czystej, nieskażonej nie zabraknie. W jaskiniach można w ograniczonym zakresie produkować żywność, w końcu są uprawy konopii po piwnicach itd Wszystko jest możliwe. Ciepło i energię można uzyskać na wiele sposobów. Rok, czy kilka lat przetrwają, a my zamienimy się w nawóz... albo mutantów :)
chciałbym zobaczyć autora w akcji rozpoznawania 100 dolarówki , jest ona kradzina ,defraudowana czy jak najbarziej legalna , tyle że uciakjąca przed zachłannością i złodzijskimi praktykami rządów .
---dzisiejszy tekst --Kuzmiuka / niejako kompiluje się --WAŻNY
.....fragment -- Na obecnym szczycie mają być omawiane między innymi kwestie wspólnego unijnego nadzoru bankowego, a także ewentualnego oddzielnego budżetu tylko krajów strefy euro.
Obydwa rozwiązania nie są korzystne dla Polski. Wspólny nadzór bankowy w sytuacji kiedy 75 procent bankowości w Polsce jest w zagranicznych rękach, jest dla Polski wręcz groźny, ponieważ w sytuacji naszej słabej pozycji w takim nadzorze, decyzje przez ten nadzór podejmowane mogą być korzystne dla bankowych spółek-matek, a nie ich spółek - córek w naszym kraju.
Z kolei dodatkowy budżet tylko dla krajów strefy euro najprawdopodobniej oznacza pomniejszenie środków dla wszystkich rajów UE. Nawet jeżeli będzie on wynosił tylko 20 mld euro jak donoszą niemieckie media, to będzie to aż 1/6 rocznego budżetu dla wszystkich 27 krajów UE.
4. Niestety nie tylko nie wiemy jakie będzie stanowisko Donalda Tuska w tych sprawach, nie wiemy również jakich mamy sojuszników pośród krajów UE, które podzielają nasze wątpliwości w obydwu kwestiach.
Obawiam się tylko,że dzisiaj po szczycie, premier Tusk jak to ma w zwyczaju na konferencji prasowej jeszcze w Brukseli ogłosi kolejny negocjacyjny sukces, a dopiero po jakimś czasie dowiemy się ile Polsce za ten sukces przyjdzie zapłacić i to nie tylko w tym wymiarze finansowym.
mizerny artykuł z nieścisłościami i/lub świadomymi kłamstwami, na słabych przesłankach tworzona jest śmiała teza...
"...raje podatkowe.
Tym ostatnim chciałbym poświęcić trochę więcej uwagi, gdyż wydaje się dziwne, że mimo, iż są one ewidentnie szkodliwe dla budżetów państw, z których drenują dochody, to kwitną i pozostają w swym procederze bezkarne..."
W jakim procederze? Podatki każdy kraj może ustalić takie jakie mu się podobają. Dzięki temu każdy może sobie założyć firmę tam, gdzie będzie mu korzystniej (próbował pan kiedyś pracy na "własnym" ?)
"Rajami podatkowymi nazywa się te kraje i kraiki, w których opodatkowanie dochodów obcokrajowców jest bardzo niskie, symboliczne albo żadne. "
Owo opodatkowanie dotyczy wszystkich- nie tylko obcokrajowców, a więc przede wszystkim mieszkańców danego kraju.
"Jeśli ci, którzy do takich krajów wywożą – często potajemnie - lub przelewają i tam lokują pieniądze zasługują na miano złodziei, to kraje, które ten proceder uprawiają i z niego żyją, z pewnością zasługują na miano paserów. I tu powstaje moja główna teza: krajom tym dlatego dobrze się żyje, bo złodziej zawsze kryje i popiera pasera, i vice versa. "
Dobrze, iż zaczął pan ten wywód od stwierdzenia "jeśli"...
A co jeśli nie? Co jeśli ludzie zakładają tam firmy po to, żeby połowę życia nie tyrać na podatki, które politycy (tacy jak nasi chociażby) roztrwonią na pijackie imprezy albo na egzotyczne wycieczki (wszystko oczywiście "w ramach pełnionej funkcji"). Czy chce pan ludziom, mającym wybór, odebrać szansę wyrwania się z tego niewolniczego układu?( połowę życia tyram, by oni mogli się za moją pracę byczyć)
"Raje podatkowe mają jednak swoich obrońców nie tylko wśród złodziei, którym chronią łup, co ostatecznie można zrozumieć, ale również wśród rozmaitego rodzaju doktrynerów kapitalistycznej wolności, którzy uwierzyli, że dobre jest wszystko, co osłabia państwo, zwłaszcza ich własne, i daje preferencje cwaniaczkom oraz prywacie."
Z całym szacunkiem, ale jak mam moje pieniądze dać politykom na roztrwonienie to wolę je sam spożytkować na cele moje, rodziny lub przyjaciół, czy nawet oddać żebrakom. Dlaczego za moje pieniądze mają się bawić politycy(i to jeszcze Ci, których nie popieram w żadnym stopniu...)? Dlaczego mają mi zabierać więcej, skoro inni zabierają mniej?
Myli się pan, w krajach w dyktaturze unijnej, nie można sobie ustalić dowolnych podatków jakiś tam, które dany kraj sobie chce wprowadzić w swoim państwie, ponieważ każdy z tych krajów jest pod przepisami unijnymi - dyrektywami, które są w znaczącej ilości ponad prawem ustanowionym w danym kraju, są dla tych praw nadrzędne.
Są też takie instytucje światowe, jak Bank Światowy, Fundusz Walutowy, które nad głowami ludzi rządzących danymi krajami decydują bardzo często o polityce monetarnej, o kursach walut, o akcjach giełdowych, o przepisach w gospodarce, handlu i w ekonomii, są też takie instytucje jak Grupa Bilderberg, Goldman Sachs, Komisja Trójstronna czy FED, które wpływają na politykę narodowych banków centralnych i dzięki temu wymuszają na nich współpracę i jakoby z tego powodu stanowią system naczyń połączonych.
To co pan pisze obowiązuje właśnie raje podatkowe, Monaco, Liechtenstein, Szwajcarię i inne małe państewka, na przykład Singapur, albo państwa wysepki na Karaibach i w Oceanii, w dawnych zachodnioeuropejskich koloniach zamorskich. :)
Hitler nie dał by rady ich zaatakować. Musiał by mieć gigantyczne lotnictwo i siły powietrznego desantu. Szwajcarzy przy każdym tunelu [a tylko tak można się tam dostać] mają od swojej strony zamontowane ładunki wybuchowe. W razie zagrożenia mogą je natychmiast odpalić. Szwajcarię można podbić tylko powietrznym desantem. Pozostaje też problem samych szwajcarów - każdy ma w domu broń długą i jest świetnie przećwiczony w jej obsłudze, co roku organizują lokalne "podchody" dla wypracowania taktyk obronnych danej lokalizacji. Ich po prostu nie da się ot tak podbić. Śmiem twierdzić że Szwajcarki nawet USA by nie zdobyły, no chyba że bombą atomową a i to jest dyskusyjne. Szwajcaria jako jedyny kraj na świcie, ma tyle bunkrów w górach aby móc zabezpieczyć każdego obywatela + zapasy żywności i leków. To wszystko jednak to jest piąta woda po kisieli. Powód faktycznej niezależności Szwajcarii leży gdzie indziej. Wspominał o tym kiedyś Ziemkiewicz. Szwajcarię założyły bractwa krzyżowe mające patent na bankowość. Po wojnach krzyżowych mieli wypracowaną taktykę obrotu pieniądzem. Gdy tereny obecnej Szwajcarii chciały kiedyś najechać niemieckie królestwa, na przeciw stanęli im nagle krzyżowi rycerze - Ci których "wywiało" i znikli gdy papiestwo wydało im wojnę. Szwajcaria jest siedzibą realnych sił NWO (USA to tylko terytorium z którego działają, ale to nie ich siedziba). Szwajcaria to trzon Illuminati. Oni wiedzą co robią i g* im można zrobić.
Ja jestem "maluczki", (ale nie goły) i powiem Wam jedno : absulutnie NIGDY nie trzymam oszczędności w jakimkolwiek banku. W momencie kiedy wpłacasz SWOJE, WŁASNE, ciężko zapracowane , i juz OPODATKOWANE!!! pieniądze do banku, pozwalasz na to by rządził nimi Twój wróg, który goli Cie dalej z Twojej krwawicy. Gdyby Polska była normalnym krajem i zabierałaby mi 10 %...no 15% mojej krwawicy, yo nie ma sprawy, O.K.. Ale ta mjebana władza chce mnie golić na każdym kroku wprost bez opamietania ze większości tego, co mam. Wtedy każdy normalny człowiek zrobi to co trzeba, czyli ukryje swoje dochody. Jest to UCZCIWE , pożądane, mądre i konieczne. Bo dziś rola państwowej władzy sprowadza się do roli gangstera finansowego z mafii.
Właśnie dokładnie takie mity o niezwyciężonej twierdzy Szwajcarii wyśmiewam. Nikt ich nie atakował i nie zaatakuje, w tym cały sekret, a nie w niezłej przyznaję od dawna infrastrukturze obronnej. Iran też ma potężną armię, niezłą miała Syria przed rewoltą, także Libia wydawała się być lepiej do wojny przygotowana, Irak. To wszystko na nic. Upadły nawet Niemcy, padłaby Rosja bez pomocy zachodu i USA.
Szwajcaria nie miałaby z Hitlerem żadnych, ale to żadnych szans tak jak całkiem dzielna i także górzysta Grecja. Najwyżej nieco dłuższa kampania i odpowiedni TERROR, który wyleczyłby ich z woli walki, oporu.
Istotne jest obecne przygotowanie Szwajcarii nie tyle przed inwazją jakichś wojsk, bo to raczej nie grozi chyba że będzie inwazja islamu od południa, albo czarnej Afryki, czy Chin... ale imigrantów, uchodźców szukających ratunku przed CZYMŚ. Przed czym? Nową wojną czy katastrofą naturalną, chaosem?
Broń długa i nawet z granatnikiem nie zatrzyma regularnych wojsk, samolotów, sił powietrznych, nowoczesnych czołgów, artylerii, rakiet itd itp. Na bunkry dobre są ciężkie bomby i ładunki wytwarzające wielką falę uderzeniową, albo podciśnienie jak termobaryczne systemy. Poza tym zwykły dym i gaz żeby ich wydusić, oraz woda żeby zatopić, odciąć, można wysadzić wejścia i zasypać. Jeden zarażony obrońca załatwi całe dane skupisko, kolejna słaba strona, ponadto panika itd Rzadko można utrzymać twierdze dłuższy czas, to kwestia środków ataku, czasu. Ewentualnie atomówkami małymi, podziemne wybuchy nie spowodują dużego skażenia i amen.
Ostatnie newsy pokazują czego się boją - napływu ludzi... to ograniczony teren przecież, miejsca i zasobów jest dosyć dla swoich, dla elit, a nie dla plebsu. Lekkie wojska spełnią rolę policji i żandarmerii, oraz eksterminatorów zbędnego "bydła".
Dlaczego Polska nie ma schronów, nie buduje nowych, a likwiduje stare? Czy nasze elyty chcą powiedzieć że Szwajcarom i innym odbiło? Chiny budują całe państwo podziemne. Wszyscy budują. Może u nas przy okazji metra i stadionu itp też coś zbudowali, ale zaleje to woda :) Poza tym będzie to schronienie dla elit.
Proste, sztywne schrony można budować pod każdą gminą. Trudniej z tymi stabilizowanymi na wstrząsy i odpornymi na ciężkie bomby, rakiety penetrujące. Kiedyś znowu zapłaczemy z braku takiej infrastruktury, będą niepotrzebne ofiary. Taka dziura w ziemi może być przecież użytkowana przynajmniej w części co zwróci koszta, albo choć pozwoli na utrzymanie bieżące obiektu. Budować mogą wolontariusze. Dobre miejsce np na koszary obywatelskiej Obrony Terytorialnej i zbrojownie, magazyn amunicji osobno, musi mieć wylot w razie detonacji. Cała energia pójdzie w taki wolny kanał.
Nie wiem czy Szwajcaria to światowe centrum NWO, może na czas pokoju tak, ale jednak w razie wojny będzie dla nich tam zbyt gorąco mimo neutralności, podziemi. Czy nie polecą np do Astany, albo gdzieś daleko od skażonej ziemi, powietrza pełnego radioaktywnych, toksycznych drobin, ścisku grożącego pandemiami?
Wojska Hitlera potrafiły zręcznie obchodzić umocnienia, a bunkry rozwalano jeżeli była potrzeba siłami saperów. Nie poszli jak barany na Linię Maginota całą. Podczas I wojny też robili takie manewrowe sztuczki, wcześniej też. Desant mieli, samolotów dosyć. Jeżeli nawet szalony Hitler naprawdę chciał atakować, to widać otoczenie mu na to pozwoliło rozumiejąc lepiej unikalną NIEWOJSKOWĄ specyfikę tego kraju, dealu raju Szwajcarii, to taka utopia w praktyce.
Nawiasem bardzo popieram DEMOKRACJĘ BEZPOŚREDNIĄ o ile jest odpowiedzialna, bo równie dobrze głupi obywatele mogą zrobić piekło, np głosując za aborcją, eutanazją, za całym NWO z głupoty, niewiedzy własnej. Rządy głupiej większości obywateli mogą być nie lepsze od rządów głupich, złych elit, ale warto spróbować.
Jeśli kraj jest rządzony przez złodziei i dla złodziei, to oczywistym jest, że okradany jest każdy, a "maluczki" najbardziej. Dlatego też ten maluczki musi sie bronić w różny sposób, żeby nie popaść w skrajną nędzę. Bo naprawdę nikogo nie obchodzi, czy maluczki ma co jeść, czy nie. Państwo się wyżywi.
Co prawda nie tkwię w biedzie i powiem nawet , że nie mam na co zbytnio narzekać (odnośnie MOICH finansów), ale tylko dlatego, że fiskus, banksterzy i peudopolski rząd nie mają z moich pieniędzy ŻADNEGO pożytku, gdyz po prostu nie mają do nich dostepu. Tego samego zdażyłem już nauczyć swoje dzieci i mam nadzieję przekaże swoim wnukom. No chyba, że ten pojebany świat w końcy kiedyś pierdolnie na jakiś zawał.
Bogaci unikają płacenia podatków , a biedni dają się doić. Wszystko załatwiają łapówki dla polityków. Cała Unia została zrobiona dla bogatych żeby mieli większe rynki zbytu swoich towarów. Po co nam w polsce zagraniczne produkty i markety gdy możemy produkować swoje lepsze ? Prezes Optimusa dobrze kombinował żeby nie polska firma nie płaciła podatków ale koncerny go załatwiły przy pomocy wymiaru niesprawiedliwości , tak działa międzynarodowa konkurencja ;) Jedna wielka mafia która poobsadzała agentów na stołkach i przy użyciu służb specjalnych niszczy co się da.
Życzę powodzenia w wojnie ze Szwajcarami na ich ziemi przy użyciu broni konwencjonalnej. W górzystym terenie z pospolitym ruszeniem znającym każdą dziurę, które dysponuje siła ognia co najmniej tylu luf ilu obywateli. Mowa tu o broni długiej i często automatycznej oczywiście.
DOBRZE Pan robi - walcząc z bandytami zorganizowanymi w państwo - ale oni ZAWSZE Pana wydoją: nawet jak Pan nie płaci dochodowego, zus'u, itp. danin - to I TAK PŁACI PAN VAT, akcyzę, PODATEK INFLACYJNY, i inne tego typu daniny i haracze UKRYTE przecież w kosztach wkalkulowanych w KAŻDEJ CENIE.
ZAWSZE płacimy podatki wtedy kiedy coś kupujemy - niestety - i nie uciekniemy przed tym. PODATKI ZAWYŻAJĄ WSZYSTKIE CENY.
...trzeba obalić ten system przestępczości przebranej w aparat państwa - zjednoczyć się i WSZYSCY WON - zanim będzie za późno...
nie szczególnie, ale też. WSZYSTKIE CENY uwzględniają koszty wytworzenia/zakupu/pozyskania od strony sprzedającego.
Na każdym etapie obciążenia podatkowe PODWYŻSZAJĄ koszty produkcji dóbr, towarów i świadczenia usług.
Akurat z VATem jest inaczej - to tylko "wisienka na torcie" dodawana na sam koniec dla każdego klienta indywidualnego - czyli każdego z nas kiedy kupuje cokolwiek dla siebie, na użytek prywatny.
Zresztą masz tupet człowieku! - wyskakiwać z zerową stawką VAT - kiedy taka stawka dotyczy PROMILA wszystkich cen!
Pisząc podatki miałem oczywiście na myśli WSZYSTKIE, ŁĄCZNE OBCIĄŻENIA podatkowe - a nie tylko VAT, który jest jednym z WIELU takich obciążeń.
Ale kto by tam chciał rozmawiać poważnie - skoro można błysnąć kąśliwą uwagą - do tego chybioną...
ten artykuł jest na dość żenującym poziomie merytorycznym :(
Wszystko stoi w nim na głowie - tak jak cały współczesny świat...
> są one ewidentnie szkodliwe dla budżetów państw, z których drenują
> dochody,
Wiem co autor miał na myśli - ale to jest jakaś paranoja. Od początku:
Budżet każdego państwa jest obowiązkowym i przymusowym KOSZTEM dla jego mieszkańców - a nie dochodem społeczeństwa!
To po pierwsze.
Po drugie im większy budżet tym GORZEJ dla ludzi, dla mieszkańców danego kraju, bo wraz ze wzrostem wydatków rośnie bieda i niewola obywateli - bo to ONI FINANSUJĄ te wydatki, chcąc nie chcąc !!!
Bogactwo buduje się pracą i oszczędzaniem - a nie zwiększając WYDATKI - czyli w przypadku państwa: zwiększając obciążenia podatkowe.
Skoro raje podatkowe są korzystne - to powinno się wszędzie również OBNIŻAĆ PODATKI na wzór rajów podatkowych - a nie ulegać lichwiarskiej propagandzie w mediach, że można KOMUKOLWIEK POMÓC ZABIERAJĄC mu pieniądze w podatkach !!!!
To były tylko przekomarzania się, dywagacje, nie chcę atakować Szwajcarii, ale skopiować ich pomysły na państwo, na społeczeństwo obywatelskie (ale mniej islamu niż tam, cała Europa jest zalewana imigrantami niechrześcijańskimi), na system obrony narodowej. Tam do niedawna były jeszcze oddziały na rowerach. To także ma sens, przecież do pojazdów w końcu braknie paliwa, części, dla koni paszy itd
Podoba mi się też wizja państwa neutralnego nad którym np atomowe rakiety będą przelatywać niczym jaskółki... bez lądowania... To jest także POLSKA RACJA STANU, bo jeżeli będziemy po którejś stronie, to od drugiej bankowo oberwiemy, albo od dwóch i dodatkowo od trefnych sojuszników jak w 1939, czy dalej...
W tej chwili jako niby kraj NATO jesteśmy dla Rosji, ale także dla Chin, islamu (gdyby ten się jednak odważył zbuntować NWO) wygodnym celem nr 1, który NIE ODDA, bo czym. Na dodatek za którym całe NATO na 100% się nie ujmie jak w 1939. Wtedy przynajmniej wojnę wypowiedzieli Niemcom, ale już Rosji nie!!!
Nie podoba mi się status Polski jako celu nr 1 dla sowieckich atomówek, status celu dla ich armii, polityki, ekspansji gospodarczej także. Oni nas cały czas atakują, a czymże jest Zamach Smoleński i ten cały cyrk sprzed, po? Źle to wygląda znowu. Do tego fałszywe Niemcy, taki z nich przyjaciel jak z koziej dupy trąba! To co robi Merkel to forma wojny, agresji. Niech ta nazistka szkolona przez KGB i żydostwo, NWO... nie przyjeżdża nigdy do Polski, bo powitamy ją jak w Grecji. Jeszcze zatęskni za PiS. Bo inne środowiska patriotyczne są dużo bardziej radykalne. Niemcy rozumieją tylko argumenty w rodzaju wycieczek Bolesława Chrobrego za Odrę, tyle że wtedy tam byli jeszcze Słowianie, ale Niemcom to nie pasiło, uważali to za "swój" teren i niestety dopięli swego, ale znowu idziemy na zachód, może zza Odrę wrócimy kiedyś :)
Kopiujemy Szwajcarię i będę to wspierał Obywatelskim Ruchem Wolnościowym. Niezłe mają metody i w Izraelu :):):) W końcu jak oni traktują tam nieżydów? A może tak należy umocować status niepolaków? Dobre wzorce ;)
Co by zrobił Izrael na naszym miejscu? Teraz podstępnie atakują Syrię, planują atak na Iran, który zmieni świat na gorszy, a może wykreuje nawet III wojnę światową. Zapewne na naszym miejscu też mieliby miratworcowe plany wyprzedzających uderzeń pokojowych w sąsiadów i nawet dalsze kraje ;) Mniejszości ogrodziliby murem i drutem kolczastym, wieżyczkami.
Nam naprawdę Rosja grozi uderzeniem atomowym i udajemy że to nic takiego, wot przywykliśmy. Nikt tak nie grozi Izraelowi, nikt!!! Rosja naprawdę ćwiczy z krajami wspólnoty zniewolonych wasali ofensywę na Polskę i totalne zniszczenie. My ćwiczymy misje zagraniczne na pustyniach, na Bliskim Wschodzie głównie, ale będzie i Afryka, będą wycieczki wszędzie z czasem.
powiedzial, ze w Polsce koszty zebrania podatku dochodowego sa porownywalne z z kwotami uzyskanymi z tego podatku. Wiec po co w ogole utrzymuje sie ten podatek? Chyba tylko po to, zeby obywatel nigdy nie czul sie pewny, ze wszystkie powinnosci wobec panstwa spelnil, a poza tym, zeby wladza wiedziala, kto ile kasy ma i z jakich zrodel i czy mozna jeszcze zwiekszyc obciazenia podatkowe.
To niepowazne. Hitler zostawil chwilowo Szwajcarie, bo mial pilniejsze sprawy. Stalin gdyby podjal decyzje o ataku na Imperialistow, albo by zmiotl ich po drodze, albo w razie oporu znaczacego i strat, tez by zostawil sobie na pozniej to ciastko.
Obecnie sukces obrony Szwajcarii opiera sie rowniez na sasiadach klasy frendly, nie na czynniku odstraszajacym ich sil zbrojnych. Gdyby zamienic Szwajcarie z Finlandia okazaloby sie, ze Finowie sa obronnie potezni, a Szajcaria z tymi swoimi ochotnikami to szalu nie robi;p
A po co? Czy mają napadać sami na siebie? Gdyby to nie było ich, to na pewno wyciągali by po to łapy. Najwyraźniej sprawa ma skalę wybiegającą mocno poza ludzkie wyobrażenia.
Być może życie w Szwajcarii odbywa się na dwóch płaszczyznach (może być ich naturalnie więcej, dlaczego nie?) i dla normalnych ludzi wszystko jest w porządku. A może Szwajcarzy mają „białą księgę” (jedną z pięciu ponoć części), która czyni ich nietykalnymi? Przecież wszystko to, co wiemy o tzw. historii to są praktycznie spekulacje powtarzane jako prawdy objawione. Nie mamy żadnej możliwości niczego sprawdzić, lecz możemy opierać się na opiniach czy wymysłach innych ludzi, którym nadajemy rangę autorytetów. Jeżeli dany Hitler był sponsorowany przez kogoś znacznie większego niż on – a tak przecież było, bo tak mówi nam zwykła logika – a potem ówże Hitler nie wywiązał się z przyjętego na siebie zadania, no to wiadomo, że musiał dostać baty. Ale przecież sam pomysł realizowany przez niego nie musiał siłą rzeczy stać się nieaktualny – co widzimy dziś na własne oczy. Realizowany jest jak najbardziej, z tym, że nazywa się zupełnie inaczej i nikt z zewnątrz nas napadać nie musi, bo my sami napadamy na siebie znacznie skuteczniej. Mało tego! Ilu jest Polaków czujących związek z własnym krajem? Czy ktoś wie jeszcze, co znaczy słowo „Ojczyzna”? I z czym wiąże się posiadanie Ojczyzny? Jakie nakłada na ludzi obowiązki? Jakie relacje międzyludzkie muszą istnieć, by Ojczyzna nie była pustym słowem? I kto właściwie buduje taką Ojczyznę? Czy nie ludzie? - ci sami ludzie, którzy teraz dobrowolnie się jej wyrzekli i gdy jest im z tego powodu źle, szukają winnych na zewnątrz? Gdybyśmy sami nie psuli, nie byłoby takiej siły, która mogła by nam cokolwiek zepsuć. Jednak wszystko zaczęliśmy przeliczać na pieniądze. I ta chciwość nas zgubiła. Tak jak gubi ona każdy naród na świecie. Ludzie identyfikują się z niewłaściwymi rzeczami w związku z czym ich emocje oscylują między szczęściem i rozpaczą zgodnie z ruchem pieniądza w ich życiu. Przez niewłaściwie prowadzoną dyplomację świat stracił równowagę a tym samym ludzie skazani zostali na niedostatek. Ludzie zrezygnowali dobrowolnie ze zrównoważonego stosunku do życia i wybrali ekonomiczną huśtawkę. Ziemia posiada nieskończone zasoby bogactwa, które bez problemu starczyły by dla każdego. Ale Ziemia jest niszczona przez nadmierną eksploatację i nadmierną konsumpcję. Skąpcy i chciwcy zaczęli gromadzić bogactwo tylko dla samych siebie i nie krąży ono, nie dociera ono do wszystkich. Ludzie zrezygnowali z poszukiwań doznań duchowych a zamienili to na walkę o posiadanie możliwie jak największej ilości pieniędzy. Które to pieniądze nie uczyniły ich szczęśliwymi więc próbują ludzie kupować sobie szczęście w coraz to bardziej wynaturzony sposób. Materializm pozbawił ludzi inspiracji i dlatego jest im coraz trudniej zmusić się do sensownego działania. Zamiast ducha „ci” zaproponowali ludziom używki w postaci tytoniu, narkotyków i alkoholu, dorabiają do tego dziwaczne znamiona „kultury”; „kultury picia”, „kultury palenia” itd. tak , jakby zatruwanie własnego ciała mogło z kulturą mieć cokolwiek wspólnego. Dodatkowo „ci” umożliwili ludziom pod każdą postacią hazard. Na przykład w postaci tzw. giełdy, na której jeden drugiego chce zrujnować odnosząc samemu korzyści. Jednocześnie propaguje się pracoholizm, który burzy równowagę w rodzinie i społeczeństwie. Drugim biegunem będącym wynikiem hołdowania pracoholizmowi stała się letargia i lenistwo znacznej części wyrzuconego na margines społeczeństwa.
Nadmiernie rozrosły się przez to sektory finansów i mechanizacji, które praktycznie zniszczyły podstawę gospodarki światowej, czyli rolnictwo i przemysł. Zniszczenie proporcji między nimi skutkuje zlikwidowaniem rzemiosła, coraz większym bezrobociem i coraz większą nędzą oraz głodem. W ekonomii opartej na prawości pieniądze płyną od sektora do sektora, łącznie z zasobami materialnymi. Teraz jest ten przepływ niemal całkowicie zahamowany. Ludzie zostali przyzwyczajeni do nadmiernej konsumpcji, do życia opartego na pożyczkach i tym samym popadli oni w długi. W miejsce współpracy i kolektywności podsunięto ludziom nadmierną konkurencyjność, co tylko rozbiło społeczeństwo.
Wmawia nam się nieustannie, że musimy się rozwijać gospodarczo. Co to jednak oznacza dla zwykłego człowieka? Oznacza to to, że musi on kupować wszystko to, co rynek produkuje, inaczej straci on pracę i źródło utrzymania. Jest w tym jednak poważny hak; gdy człowiek kupuje sobie np. lodówkę, to znaczy to dla niego, że on tą lodówkę bierze sobie na utrzymanie! No bo regularnie musi płacić za prąd konieczny do jej funkcjonowania, oraz musi ją utrzymywać w stanie używalności, co wiąże się ze stratą czasu na jej mycie, i stratą pieniędzy w razie jej naprawy. Tak samo ma się rzecz praktycznie ze wszystkimi dobrami materialnymi. To nie my je posiadamy, lecz one nas. Taki samochód – co tu daleko szukać – kosztuje więcej niż wychowanie dziecka. I wielu zamienia chęć posiadania dziecka na posiadanie samochodu. Niektórzy nadają ludzkie imiona swoim samochodom, no bo gdzieś tą posiadaną potrzebę wylania swojej czułości zrealizować trzeba. A przecież nie chodzi o to, by mieć samochód czy go nie mieć. Lecz chodzi o to, że człowiek chce się przemieścić z punktu A do punktu B. Rozwinięcie sieci transportu publicznego rozwiązało by większość problemów, takich jak konieczność nieustannej budowy dróg, dawanie możliwości kolosalnych zysków firmom ubezpieczeniowym obsługującym rynek samochodowy i ludzie nie musieli by dawać drzeć z siebie tyle kasy tankując coraz to droższe – zupełnie bez przyczyny! – paliwo. Brak zmysłu wspólnotowego jest zgubą ludzkości. Jest przyczyną samotności i chorób, przyczyną przestępczości i agresji.
Gdyby ludzie zamiast chcieć podbijać Kosmos chcieli na dobry początek poznać samych siebie, też większość problemów społecznych by znikła. Co komu z tego, że ktoś tam matematycznie wyliczył, ile jest gwiazd w Drodze Mlecznej, gdy on/a wciąż kłóci się z żoną/mężem, dzieci stanowią dla niego/jej przykry obowiązek a nie wzbogacenie własnego życia, a rodzice są tylko źródłem skąpej z racji małych emerytur gotówki? Zamiast żądać wciąż nowych dóbr materialnych by rzekomo już tym razem być szczęśliwym, może lepiej jest zapytać siebie, co tak naprawdę do szczęścia jest nam potrzebne z zakresu nam dostępnego. Chcieć wciąż więcej i więcej to żadna sztuka i dokąd to prowadzi widzimy już dobrze. Ileż więcej mądrości miały tzw. ludy pierwotne, czy jak je tam „cywilizowany człowiek” nazywa. Tacy Indianie z np. Ameryki Płn. nie musieli sobie wyznaczać żadnych parków narodowych, ponieważ oni żyli w świecie składającym się wyłącznie z takich parków narodowych. I nie musieli martwić się o urlopy, bo żyli zgodnie z porami roku i odpoczynek w czasie zimy był czymś naturalnym. A że nie mieli samochodów? A po co im by one były? Czy po to, żeby mieli dodatkowe zajęcie przy budowie dróg, w fabrykach samochodów itd.? Oni mieli coś, czego współczesny człowiek nie ma i co jest od zawsze najcenniejsze: oni mieli czas. Czas na pracę i na wypoczynek, na tańce plemienne i na rozmowę ze starymi ludźmi. Nikt w ich społeczności nie był niepotrzebny. A przeciwnie: liczył się każdy, bo każdy mógł coś do tej społeczności wnieść. A współczesna „cywilizacja”? cóż to takiego? Otóż jest to twór, w którym malutka grupka ludzi zabawia się resztą ludzkości a to każąc jej oszczędzać, a to nadmiernie wydawać pieniądze, a to nadmiernie pracować, a to zmusza do beznadziei bezrobocia i tak bez końca.
Według mnie nie ma być żadnego nowego porządku świata, lecz ma zostać przywrócony feudalizm w najgorszym wydaniu. Nie jest więc to żaden krok do przodu, lecz wiele kroków wstecz
Wiecie co, ja ogolnie jestem za, jak sie juz tak koniecznie upieracie. Wiec niech ONZ, albo przynajmniej WTO oglosi globalne zniesienie, podatkow, cel, granic, rzadow - wszelkich rzadow (sami niech sie tez rozwiaza). Tak globalnie. Umawiamy sie na powiedzmy 1sty1014 i likwidujemy wszystko - wolnosc rzadzi!. Oczywiscie arsenaly tez na przemial...
Dobry przykład z Finlandią, oni pokazali potężnej armii sowieckiej to co MYŚMY powinni pokazać Stalinowi po 17 września 1939. Tyle że nawet nasz kacyk wiedział że nie jesteśmy absolutnie gotowi na dwa fronty i jest pozamiatane, ale dlaczego nie było takiej gotowości skoro się cały czas mówiło o zagrożeniu bolszewickim, a tradycje współpracy Niemców ze wschodem sięgały tysiąclecia i Rusi Kijowskiej? To że się dogadają i teraz jest oczywistą oczywistością, ale my ZNOWU BĘDZIEMY BARDZO ZASKOCZENI. Znowu będą rozkazy żeby z bolszewikami nie walczyć, a może uniogiermańcami także nie? Bramy zrobimy z kwiatów jak inni tacy.
Słowem Finlandia była (bo już nie jest, nie czarujmy się) doskonale przygotowana do wojny i pokazali to praktycznie. Szwajcaria tylko pręży się resztami armii obywatelskiej, bo tam także są cięcia i trudno wyczuć co to jest wszystko teraz warte. Załóżmy że wali na nich paromilionowa armia turecka po wyjściu Turcji z NATO, podbiciu wschodu, odtworzeniu dawnego imperium plus najemnicy "świętej wojny". To byłby test dla Szwajcarii, brakłoby im nawet amunicji żeby Turków wytłuc zwłaszcza że dywersja islamska byłaby także od środka, ale cóż by się wtedy działo, cały świat rzuciłby się ich bronić, a czy tak chętnie broniliby Polski, czy Kraje Bałtyckie, albo Gruzję przed ewentualną finałową inwazją sowiecką?
Wróćmy może do sedna tematu, czy powinniśmy swobodnie pozwalać na wypływ pieniądza, bogactw z kraju? Merkantylizm zdrowy się kłania. To nie są inwestycje zagraniczne, to jest ucieczka kapitału, tezauryzacja i to w dużej mierze przestępcza. Nie jest to opodatkowane, takie wypływy powinny być nawet CAŁKIEM zakazane, a jeżeli już, to 50-60% podatku-haraczu. Kasa rejestrowana z właścicielem, skarbówka sprawdza czy je zarobił legalnie. Przewożenie w gotówce przez granice, to rekwizycja całości i do paki.
Zrozumcie, te pieniądze powinny być dla naszego wspólnego dobra inwestowane w kraju i to INWESTOWANE, a nie trzymane na lokatach, w jakichś papierach, akcjach, można mieć fajną gospodarkę bez wymienialnego pieniądza, bez giełdy papierów bezwartościowych, bez tego SZAJSU całego. Inwestowanie rozumiem jako fizyczną kreację jakiejś aktywności najlepiej produkcyjnej, pożytecznej, np produkcja cegieł.
Opodatkujmy obrotowo wypływy pieniądza z kraju, z tego mogą być zwolnione tylko niektóre wypływy na inwestycje, zwłaszcza spółek skarbu państwa, sami siebie nie powinni opodatkowywać... To zdrowy merkantylizm. Pytanie na ile mamy suwerenności żeby móc to zrobić. Tego nie zrobi PO czy PiS, nie mają jaj. Dlaczego wspieramy np rozwój turystyki wyjazdowej, przecież na tym cierpi krajowa branża!!! Odpowiedni podatek za wypływ gotówki sprawi że wyjazdy będą droższe i mniej przez to atrakcyjne.
Ja również dywaguję, bo póki co nie zanosi się na jakąkolwiek wojenkę w tym obszarze. Natomiast, jesli mowa o neutralności Szwajcarii, to zdaje się, że wszelkie wątpliwości zostały rozwiane przy okazji niedawnego przemarszu kolumny Brytyjskich wojsk przez to państwo.
Równie neutralna jest Szwecja,; raz że w UE, która ma zamiar tworzyć coraz większą euroarmię podległą już tylko Brukseli (znaczy Berlinowi, czyli po części Moskwie, Jerozolimie), a dwa z wojskami światowej koalicji NWO w Afganistanie. Po co im to, głupcy.
Poza tym Szwajcaria musiała się dostosować do wielu aspektów UE będąc wyspą w tym toksycznym oceanie, podobnie było z Norwegią. Sporo kasy poświęcają na taki kompromis. Deal kosztuje. Tak naprawdę jedną nogą są w UE. Zbierają imigrantów, element niepożądany.
==============================
Z innej beczki.
Coś sennie na NE, mało komentarzy, mało nowych wpisów, niedobrze. Może jutro będzie większy ruch. Potrzebni nam nowi blogerzy, publicyści, komentatorzy. Wystarczyłoby trochę reklam zapraszających w mediach, wiem że to kosztuje, ale to konieczne, albo jakieś akcje medialne które nas wypromują za free :)
Takiej bezczelności i tak skrajnego przypadku choroby czerwonych oczu już dawno nie widziałem.
Proponuję w następnym artykule napiętnować mężczyzn nie bijących kobiet, bo stwarzają oni nieuczciwą konkurencję dla tych, którzy biją żony i mogą dać schronienie złym kobietom, które od bijących mężów chcą odejść.
Jak Pan chce opisać prawdziwe skurwysyństwo, to proponuję zająć się zwolnieniem od podatku Belki w przypadku tak zwanych produktów strukturyzowanych, a w szczególności polis na życie. Kto w Polsce uchwala prawo, które stawia obywatela przed wyborem, czy oddać pieniądze fiskusowi, czy wejść w konszachty z zagraniczną firmą ubezpieczeniową (bo jakie inne są do wyboru) i podzielić się pieniędzmi z nią, zachowując w kieszeni ciut więcej. Legalnie i zgodnie z polskim prawem. Najpierw uchwala się podatek, a potem zwolnienia tak, żeby skorzystał zagraniczny podmiot. Oczywiście pod szczytnymi hasłami.
Na leasingu to ja się nie znam, ale czy nie jest przypadkiem tak, że też bardziej opłaca się podzielić się kasą z zagranicznym funduszem leasingowym (bo przecież fundusz za darmo usług nie świadczy), niż zaoszczędzić i kupić za gotówkę? Może to też jest ciekawy temat?
„Dlaczego mimo coraz głębszego kryzysu finansowego wciąż toleruje się raje podatkowe”
Dlaczego „toleruje się” ? A czy jest coś nagannego w tym, że ktoś przyjmuje cudze pieniądze i płaci za to odsetki ? Dlaczego mamy to „tolerować” ? Czy jest coś w tym nieuczciwego ? W taki sposób działa zapewne większosć banków.
„mimo, iż są one ewidentnie szkodliwe dla budżetów państw, z których drenują dochody, to kwitną i pozostają w swym procederze bezkarne”
Raje podatkowe są szkodliwe dla budżetów państw ? OK., ale wcześniej to budżety państw są szkodliwe dla podatników i nadmiernie drenują ich portfele, zmuszając ich tym samym do ucieczki do mniej opresyjnych miejsc (jak ostatnio obywatele Francji, choćby do mniej pazernej Belgii). Czy państwo zabierając nam podatek nie szkodzi nam ??
Na czym polega ten „proceder” ? Ja rozumiem „proceder’ jako coś nagannego i zabronionego. Czy raje „pozostają w tym procederze’” tylko dlatego, że oferują lepsze, niż gdzie indziej, warunki dla inwestorów ?
„Jeśli ci, którzy do takich krajów wywożą – często potajemnie - lub przelewają i tam lokują pieniądze zasługują na miano złodziei, to kraje, które ten proceder uprawiają i z niego żyją, z pewnością zasługują na miano paserów.”
Wywożenie, choćby i potajemnie, czy też przelewanie swoich pieniędzy do raju podatkowego i tam ich lokowanie to jest złodziejstwo ???
Jeżeli Kowalski w nocy, potajemnie, w tajemnicy przed żoną, wynosi własne pieniądze i lokuje je w banku też jest złodziejem ?? A bank paserem ? I do tego uprawiają proceder ?
„Praktycznie nie ma przestępstwa ani skandalu , które by nie miały swych korzeni, a co ważniejsze, także swego finału w tej kryminogennej strefie.”
Jakie straszne musza być te raje. To może ci 2 przestępcy, co ośmielili się swoją własną stopą dotknąć „święty basen narodowy” też pochodzą z rajów podatkowych ?
Jeżeli ludzie lokują SWOJE pieniądze, choćby i w rajach podatkowych, to nazywanie ich złodziejami jest co najmniej nadużyciem, jeżeli nie nawet pomówieniem.
W Polsce jest wiele ciekawych tematów. Dlaczego Polacy chcąc uciec przed podatkiem inflacyjnym i bankowym, muszą kupować lokacyjne złoto z zagranicy, zamiast polskiego srebra z KGHMu? Polskie srebro jest obciążone 23%VAT - ciekawe, czy wywożąc je poza UE(na przykład do UAE) można dostać zwrot tego podatku.
Simo Häyhä zastrzelił ze swojej snajperki pół tysiąca sowietów. Ilu żołnierzy Wermahtu zabiłby jego szwajcarski odpowiednik ?
A czy nie jest tak, że Szwajcaria jest/była (teraz trochę u nich z tajemnicą bankową na bakier jest) " bankowym skarbcem " właśnie dlatego, że jest tam kilka milionów uzbrojonych ludzi ?
Bogusław Jeznach
Dzielić się wiedzą, zarażać ciekawością.